– To wcale nie jest łatwa przeciwniczka – kręciła nosem Agnieszka Radwańska po losowaniu drabinki Australian Open. W pierwszej rundzie zmierzy się z Ukrainką Kateriną Bondarenko.
– W Melbourne jestem rozstawiona z dziewiątką i liczyłam, że los będzie łaskawszy. Katerina pochodzi z tenisowej rodziny. Obie jej siostry grają w tenisa. Ale akurat z nią nigdy się nie spotkałam. To solidna firma. Bardzo dobrze gra „na przerzut” z głębi kortu. Może być trudny mecz – stwierdziła Radwańska, która w zeszłym roku doszła w Melbourne do ćwierćfinału. Jak będzie teraz? – Najpierw trzeba ograć Bondarenko. Nie patrzyłam, co będzie dalej – twierdzi Radwańska.
Bardzo wstrzemięźliwy w ocenie był też ojciec i trener Robert Radwański.
– Rozmawiajmy tylko o pierwszej rundzie. Ukrainka może być niewygodną przeciwniczką. Siostry Bondarenko zawsze dobrze grają w Australii. Przypominam, że w zeszłym roku Alona i Katerina wygrały tutaj turniej w deblu – stwierdził.
Więcej w „Gazecie Wyborczej”