GW: Młodsza nie znaczy gorsza

35

Urszula Radwańska ma mocne nerwy. W finale juniorskiego US Open zafundowała sobie tie-break, dlatego z Nowego Jorku wraca z „tylko” jednym pucharem – pisze Gazeta Wyborcza

W półfinale wielkoszlemowego US Open Urszula Radwańska pokonała swoją partnerkę deblową Ksenię Milewską. Rozstawiona z numerem drugim Polka obudziła się dopiero w drugiej partii, którą zaczęła od obrony swojego serwisu i przełamania. Nabrała wiatru w żagle i przycisnęła do muru swoją dobrą koleżankę.

– Znamy się z Białorusinką od kilku lat. Spotykaliśmy się jeszcze w turniejach juniorskich – mówi Piotr Radwański, który wcześniej wrócił do Krakowa z Agnieszką, zostawiając drugą córkę pod okiem mamy. – W kuluarach mówiło się nawet, że to przedwczesny finał. Urszula wygrała ostatecznie 3:6, 6:2, 6:4, przełamując tym samym kompleks Milewskiej. Młodsza z sióstr Radwańskich przegrywała z nią podczas wielkoszlemowych Australian Open i French Open. Na Kortach im. Rolanda Garrosa wspólnie triumfowały w deblu. Kilka godzin po bitwie półfinałowej powtórzyły sukces z Paryża, wygrywając grę podwójną także w Nowym Jorku.

Więcej w Gazecie Wyborczej