Forum tenisowe

Dzisiaj na treningu w rzeczywistości:
Ponieważ piłki podczas treningu czasami mieszają się z piłkami trenera grającego obok to dziasiaj miała miejsce taka sytuacja.
Klient trenera obok pyta mnie:
- Terterny to wasze?
- Terterny nie - odpowiadam
- a Łilisy wasze? - pyta
- A Łilisy to tak - odpowiadam.

Rozbawił mnie na makasa.

Brus Łilis zatwierdza.




PS. Pio uważaj, bo jak za dużo śmieszny będziesz to się narazisz jakiejś wróżce i dostaniesz taki znaczek "Troll" jak ja.

hitman pisze:Brus Łilis zatwierdza.




PS. Pio uważaj, bo jak za dużo śmieszny będziesz to się narazisz jakiejś wróżce i dostaniesz taki znaczek "Troll" jak ja.

Nie. Patrzę i widzę że hitman dostał Purpurowe Serce.

PitS pisze:Nie. Patrzę i widzę że hitman dostał Purpurowe Serce.

Czyli ma jeszcze o co walczyć, np. Kongresowy Medal Honoru.

Pio, to chyba Ulu (nie pamiętam już dokładnie, lata 90-te jeszcze ) był lepszy.
Trening z dzieciakami, na korcie obok ówczesny zaciąg trenerski zza wschodniej granicy. Łosie jeszcze nieobyte i nieoznaczali sobie piłek. Pada tekst do młodego z grupy - jak zbierasz piłki to jego (trenera obok) też. Wiadomo, piłka towar deficytowy w koszu wtedy. .
Oczywiście sowiecki "kołczu" się kapnął i przylazł z "reklamacją". Po szybkiej wymianie zdań Ulu (o ile to był Ulu) do zdezorientowanego młodego - następnym razem szybciej zbieraj i tak żeby nie widział ofermo!
Trener wychowawcą młodzieży ...

Zapomniałem o tym wątku. Mój ostatni autorski "wyczyn".

Na kort obok wchodzą jacyś gracze.
Jeden z nich tak około 150kg na jakieś 180cm wzrostu, schaboszczak eksportowy.
Siada na ławce, wyciągna Red Bull.
Patrzy na mnie:
- No wie pan, Red Bull dodaje skrzydeł ...
A ja niewiele myśląc:
- Ale nie od Airbusa ...

Moje szczęście, że miał poczucie humoru.

Vivid pisze:Zapomniałem o tym wątku. Mój ostatni autorski "wyczyn".

Na kort obok wchodzą jacyś gracze.
Jeden z nich tak około 150kg na jakieś 180cm wzrostu, schaboszczak eksportowy.
Siada na ławce, wyciągna Red Bull.
Patrzy na mnie:
- No wie pan, Red Bull dodaje skrzydeł ...
A ja niewiele myśląc:
- Ale nie od Airbusa ...

Moje szczęście, że miał poczucie humoru.