Forum tenisowe

Witam,
kompletnie nie umiem serwować. No... piłkę jestem w stanie umieścić w odpowiednim karo, ale piłkę odbijam, kiedy nie jest ona wysoko, a i rakietę nie trzymam idealnie prosto. Kiedy próbuję zaserwować prawidłowo (rakieta trzymana prosto, uderzenie w jak najwyższym punkcie), podczas uderzenia czuję ból w nadgarstku (dodatkowo piłka leci mi gdzieś w bok i leci totalny kapeć ). Ból jest na tyle mocny, że po kilku uderzeniach boję się o kontuzje. Czy jest spowodowany błędami technicznymi? Podczas "normalnej" gry (fh, bh, voley etc.) bólu w nadgarstku nie mam. Po grze też nadgarstek ma się dobrze. Czy mogę sobie z tym jakoś poradzić? Są jakieś usztywniacze na nadgarstek, które jednocześnie nie przeszkadzają w grze?

Samos ciężko jest wróżyć z fusów. Musiałbyś się nagrać w "normalnej" i "kontuzjogennej" akcji serwisowej i zamieścić to nagranie.

Mam trenera, więc jeśli chodzi o technikę to mogę jego zapytać. Póki co nie umiem serwować, więc każde uderzenie sprawia ból. Pytałem się bardziej, czy zła technika może być przyczyną bólu.

Pytanie retoryczne - może i będzie.

hokej pisze:Pytanie retoryczne - może i będzie.

To oczywiste, mnie zastanawia to że mając trenera potrzebujesz konsultacji na forach internetowych od ludzi którzy nie widzieli Twojego serwisu.
Na razie nie poznałem człowieka którego wady wrodzone byłyby przyczyną dolegliwości bólowych na korcie, za każdym razem przyczyną była wadliwa technika uderzenia.

Nie no, trenera mam spoko (przynajmniej tak mi się wydaje - widzę postępy w swojej grze). Gram z nim raz na 3 tygodnie (potem staram się ćwiczyć to co mi powiedział). Póki co serwisu jeszcze nie ćwiczyliśmy, a pytam, ponieważ lubię mieć zaplecze teoretyczne zanim zabiorę się za praktykę.

Zaplecze teoretyczne:
1. Zła technika - bardzo prawdopodobna kontuzja.
2. Dobra technika - bardzo prawdopodobny brak kontuzji.

Natomiast jak wszędzie mogą być wyjątki, a więc:
1. Masakryczna technika - a organizm uparty, oporny i nie chce się kontuzjować.
2. Wzorowa technika - a organizm słaby, sportowo oporny i problemy się pojawiają.

Samos pisze:Póki co serwisu jeszcze nie ćwiczyliśmy, a pytam, ponieważ lubię mieć zaplecze teoretyczne zanim zabiorę się za praktykę.

Nie ma to jak zaufanie do wiedzy i doświadczenia trenera.

Kurcze Smyk nie czepiaj się mojego trenera . Takie podejście mam zawsze jak się czegoś uczę. Z prawem jazdy było podobnie, że chciałem znać teorie zanim poszedłem na kurs.

To trza było na teorii poprzestać, a nie serwować na własną rękę (znaczy - nadgarstek) bez stosownego przeszkolenia. A w ogóle gdzie był instruktor BHP?

Samos pisze:Kurcze Smyk nie czepiaj się mojego trenera .

Ależ ja nie mam nic do Twojego trenera, a także daleki jestem od czepiania się jego. Bardziej dziwimy się Twoim podejściem to problemu! Masz bowiem kogoś, kto stanie na korcie obok Ciebie, zapewne w sekundę wychwyci błędy jakie robisz i poradzi jak je poprawic. A Ty zaczynasz od zupy strony i szukasz pomocy u "wróżki".

Samos pisze:...Póki co serwisu jeszcze nie ćwiczyliśmy....

Nie rozumiem takiego podejścia do nauki. Może jestem laikiem i się nie znam, ale utrzymać przez godzinę koncentrację na FH, czy po pół godziny na FH i BH to jest dla mnie nie do ogarnięcia.

10 minut to wg mnie max, później zmiana elementu. Przez 1,5h można przerobić podstawy techniki tenisowej! Wtedy też trener widzi z czym masz problem, co i z jaką intensywnością ćwiczyć. A jak jeszcze napiszesz że trener gra piłki z wiadra i nie dba o to abyś trafił w kort, to raczej będzie to jego antyreklama.

Samos pisze:Nie no, trenera mam spoko (). Gram z nim raz na 3 tygodnie (potem staram się ćwiczyć to co mi powiedział).

Moim zdaniem tutaj tkwi sedno problemu. Bierzesz trenera raz na jakiś czas a potem ćwiczysz te elementy.... i nie ma takiej opcji byś to ćwiczył prawidłowo. Zbyt skomplikowana jest technika tenisowa by ją ogarniać samemu we właściwy sposób. Trzeba być dość często monitorowanym by ne brnąć w nawyki, które zostaną już najprawdopodobniej na całe życie.
Zła technika to kontuzje....

Nie spotkałem się z kimś kto nauczył się grać z YouTube, ale może jeszcze za mało widziałem lub wiem?

Tak jak Pio zauważa, trzeba monitorować co się robi. Kamera i ocena w domu to nieporozumienie.
Po pierwsze monitoring powinien być bieżący i takie same winny być korekty. Poza tym trzeba mieć o tym pojęcie. Kolejna kwestia to potrzeba obserwacji z różnych kątów i perspektyw by wychwycić błędy. Trener na korcie może to wszystko zrealizować.

Ostatnio zauważyłem, że nie boli mnie nadgarstek, tylko ścięgno kciuka . Miał ktoś z Was coś podobnego?

Samos pisze:Ostatnio zauważyłem, że nie boli mnie nadgarstek, tylko ścięgno kciuka . Miał ktoś z Was coś podobnego?

Miałem i to bardzo.
Pierwszy raz przegiąłem w Assasins Creed i Wiedźmina 2 na Xbox . Poważnie. Dołożyłem motocrossy z synkiem i po kciuku. Drugi raz to był nawał pracy i zła pozycja prz klawiaturze i myszy. Mysz od dwóch lat w lewej. Trzeci raz to kosa spalinowa teściowej... Myślałem że ją wy%*#$ę. Znaczy kosę, nie teściową. . Chociaż ją trochę też. Kazała kosić... W jej mniemaniu prosiła.
Od tenisa nigdy tak nie miałem, ale może inny jestem.

Hmmm. Jestem programistą i 8h siedzę przed kompem. Może tutaj jest problem...

Samos pisze:Hmmm. Jestem programistą i 8h siedzę przed kompem. Może tutaj jest problem...

Sprawdź swoją pozycję. Szczególnie plecy odcinek piersiowy i szyję.
Oczywiście samą rękę też.
Najpierw mysz - miałem za nisko i za daleko od siebie. Wyciągałem rękę i odginałem nadgarstek. Jestem pewny że mam tam jakieś zwyrodnienie bo kiedyś sporo grywałem na kompie. RPG to jeszcze pikuś, natomiast Quake'a to już nie pikuś bo przez parę godzin miałem spięty i odwiedziony nadgarstek. Narośl jest.
Sprawa druga to klawisze. Jeśli również za nisko i za blisko ciała to zaczynam odwodzić oba nadgarstki. Ponadto nie pisze wszystkimi palcami tylko może sześcioma. Kciuk prawej ręki mocno używany (prawy alt, ctrl shift czy spacja itp.) Po pisaniu przez kilka godzin maili czuję rękę.
Piszę o moich doświadczeniach.
Nie wykluczam że boli Cię również od serwisu. Szczególnie jeśli jesteś na bakier z techniką i idziesz sobie zaserwować 2-3 koszyki.... łatwiej sobie zrobić krzywdę.
To możesz stosunkowo łatwo skorygować z trenerem - jedna lekcja i będziesz wiedział co masz do poprawy. Potem decyzja czy kontynuujesz zajęcia płatne (polecam z kimś dobrym) czy zostajesz przy samouku.

Wszyscy znajomi wiedzą że jestem najlepszym lekarzem wśród inżynierów...

Nie widziałem Twojego serwisu, ale podejrzewam możliwą supinację po uderzeniu piłki zamiast pronacji.

pst pisze:Jestem pewny że mam tam jakieś zwyrodnienie bo kiedyś sporo grywałem na kompie. RPG to jeszcze pikuś, natomiast Quake'a to już nie pikuś bo przez parę godzin miałem spięty i odwiedziony nadgarstek. Narośl jest.

Amator, jak byłem w liceum to nie raz dostałem bana na serwerach nonsteam w CSie, nie wierzyli, że nie oszukuję.

pst pisze:Wszyscy znajomi wiedzą że jestem najlepszym lekarzem wśród inżynierów...