Vivid pisze:Federer - Thiem. Jak Szwajcar coś nie przypajacuje to raczej powinien wygrać
No cóż...
Ale do rzeczy: mecz świetny, publika jak zwykle w większości składała się z wrzeszczących fanatyków, a Tomaszewskiego juniora słuchać się po prostu nie da, werbalny onanizm nad boskością Rogera skręca wątpia. I te zdziwienie " o, Austriak daje radę". Nawet podczas ceremonii stwierdził, że " Thiem nie jest tak dobry w przemówieniach jak Szwajcar".- niereformowalna żenada.
Dominik okupił zwycięstwo własną krwią ( dosłownie!). W pierwszym secie Roger nim pomiatał w swoim stylu, ale w drugim młody włączył agresywkę i naprawdę miło było patrzeć na efekty orki u Bresnika ( chociaż Bresnika już w teamie nie ma ). Szczerze, nie wierzyłam, że da radę grać w takim tempie przez trzy sety, ale nawet na chwilę nie zwolnił ręki. W pełni zasłużone zwycięstwo, brawo.
“This means the world to me and I don’t see any limits, I don’t see the end around the corner so I will keep on going,” N. Djokovic (USO 2018)
"Learn to love the hate. Embrace it. Enjoy it. Everyone is entitled to their own opinion and everyone should have one about you. Haters are a good problem to have. Nobody hates the good ones. They hate the great ones." Kobe Bryant