No to kolega chyba jednak przeżył? I wygrał więcej niż ja ryzykując tylko 5zł.
Ale i tak jestem zadowolony - to mój najbezpieczniejszy kupon w życiu i tylko szkoda że nie postawiłem o jedno zero więcej.
Ja też nie znam. Dla mnie się liczą kursy. A ITF są fajne bo bukmacherzy też słabo się orientują, kto w jakiej jest formie. Można dosyć łatwo trafić wysoki kurs. Gram za małe pieniądze bo traktuję to jako zabawę, taki przerywnik w pracy. Ale od czasu do czasu stawiam więcej, traktując kupon już bardziej poważnie. Stosunek wygranych do przegranych mniej więcej na zero ale kilka razy byłem o krok od dużej kasy! Takiej liczonej w tysiącach a nawet dziesiątkach tysięcy, i na to w przyszłości liczę. Żeby mieć za co grać i specjalnie nie dokładać za często do "interesu" zdarza mi się od czasu do czasu coś wygrać. Wczoraj na przykład ładnie Liga Mistrzów mi weszła, dzięki Sevilli, która uratowała remis już w doliczonym czasie gry.TomPL pisze:Nie podzielam twojego sposobu typowania bardzo wysokich kursów, ale doceniam wychwytywanie (z sukcesami!) spotkań-perełek z kursami powyżej 2 (np. ten: Pucinelli De Almeida M. - Batista D. 6934 2 2.59 ). Nie wiem, jaki jest u ciebie stosunek kuponów wygranych do przegranych, ale aż żal patrzeć jak stawiasz tylko 3-5zł. Jeśli faktycznie często ci się zdarza trafnie te AKO obstawiać, to marnujesz okazje.
P.S. Dla mnie sezon się skończył, w tych turniejach ITF nie znam zawodników...
To są fuksy. Nauczyłem się, że pewniaki dosyć często nie wchodzą. W tym ostatnim kuponie na przykład - skupiam się na w miarę poprawnym wytypowaniu większości pozycji i z uwagi na za niskie AKO dokładam jakiś mecz z większym kursem, tak na nosa trochę, obserwuję mniej więcej poprzednie spotkania gościa i zakładam, że może sprawić niespodziankę. Muszę Ci powiedzieć, że przeważnie trafiam, nie wiem jak to mi się udaje. Może mam mało szczęścia w miłości i dlatego...TomPL pisze:Naprawdę nie wiem, jak ty możesz wyczaić np. taki typ:
Columbus-singiel - Corrie E. - Torpegaard M.9603 2 2.36
To mnie przerasta...
Mnie przerasta to, jak brakuje jednego punktu....TomPL pisze:Naprawdę nie wiem, jak ty możesz wyczaić np. taki typ:
Columbus-singiel - Corrie E. - Torpegaard M.9603 2 2.36
To mnie przerasta...
Znam ten ból. Kiedyś, chyba z dwa lata temu miałem na kuponie 2200 zł do wygrania (obstawiłem wtedy za 50 zł) i w ostatniej pozycji jaka miała wejść Isner miał ugrać seta z Federerem. Było już 5:4 i 0:40 dla Isnera przy podaniu Rogera, 3 piłki setowe dla Amerykanina i nic!!! Roger odrobił i wygrał mecz 3:0. Już nie pamiętam jaki to był turniej, chyba US Open. Myślałem, że mnie wtedy szlag trafi na miejscu!SABR pisze: Mnie przerasta to, jak brakuje jednego punktu....
https://www.efortuna.pl/pl/strona_glown ... &kind=MAIN
Prezesi nie muszą pracować, robią co chcą a w wolnej chwili rzucają okiem na załogę.TomPL pisze:Ty w ogóle pracujesz czy to taka "sportowa" emerytura?
Właśnie w tych oborach ITf'owskich i challengerowskich nie opłaca się grać niższych kursów, lepiej ryzykować na underdogi.stofler pisze:Prezesi nie muszą pracować, robią co chcą a w wolnej chwili rzucają okiem na załogę.TomPL pisze:Ty w ogóle pracujesz czy to taka "sportowa" emerytura?
Może... A może nie. Chociaż z jakiegoś powodu lubię Agnieszkę.TomPL pisze:Może stofler to Radwański?
Nie przywiązuję się do konkretnych grajków bo to nie jest korzystne. No chyba, że stawiam przez cały turniej na Novaka.TomPL pisze:Nie postawiłeś tym razem na Torpegaarda?!
TomPL pisze:Tiaaa, jasne, tylko... " jak można tak grać?" bez jakichś szczegółowych info o formie zawodników?
Może stofler to Radwański?
stofler pisze:
https://www.efortuna.pl/pl/strona_glown ... &kind=MAIN