Awatar użytkownika
wyczesany
Ludzkie oblicze Władzy
Ludzkie oblicze Władzy
Posty: 7930
Rejestracja: 8 paź 2008, 15:12

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

logigamer pisze: Ale mówimy o uderzaniu czy przepychaniu piłki na drugą stronę? rotfl rotfl


:wink:
Chyba o tym co starczy na wszystkich poza Jackiem. :D
Prezes fanklubu Staśka :D
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

hohvar pisze:
Gary pisze: Ja gram 3-4 razy w tygodniu, a naciąg zmieniam co miesiąc, może półtora, z rzadka zdarzy się sytuacja, gdy wytrwa 2, a nawet dłużej.
A po czym poznajesz, że się skończył? Nie czujesz ręki czy nie czujesz piłki? :D
Poznaję po pęknięciu. :wink:
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

Jak Gary - gram, dopóki nie pęknie. :oops:

Dodam, że gram mniej więcej na zmianę dwiema identycznie naciągniętymi rakietami.
Awatar użytkownika
hohvar
Senior
Senior
Posty: 4343
Rejestracja: 17 gru 2011, 13:46
Lokalizacja: Baseline

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

Gary pisze: Poznaję po pęknięciu. :wink:
Dziwne. :::hmm::: Nacinasz go jakoś przedtem? A może tylko dynamikę uderzenia zmieniłeś?


Ja w sumie raz poznałem po pęknięciu, strzeliła mi Vendetta, ale trzeba dodać: z jakiejś trefnej szpuli... Za to dwa razy już poznałem po bolącym nadgarstku.
Chaos również jest częścią gry (Rafael Nadal)
Grasz dobrze, ale niewłaściwie (Piotr Woźniacki)
Awatar użytkownika
hokej
Moderator
Moderator
Posty: 4811
Rejestracja: 25 paź 2011, 14:05
Lokalizacja: Lasy Państwowe

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

To chyba takie oldskulowe - grać naciągiem, aż strzeli :D . A poważnie - rozumiem Garego oraz Marcina, ale nie popieram. Dlaczego rozumiem? Bo spędzili już sporo czasu na kortach, z czego wynika, że ich koła zamachowe (ręka, biodra, nogi i inne, bardziej wstydliwe części ciała) nieco automatycznie dostrajają się do makaronu w rakiecie. Zasadniczo uwierzę, że im to nie przeszkadza. Dlaczego nie popieram? Bo różnica w naciągu granym 5h, a granym 50h jest dramatyczna. Średnio statystycznie - naciąg "siada" o 10% po pierwszych 24h (bez gry), 20% po 10h gry. Trzy razy zrobiłem eksperyment pozwalając naciągowi umrzeć śmiercią naturalną, czyli grać nim ok. 30 godz. - spadek DT o 35-40%. Wszystko w odniesieniu do pomiaru po zdjęciu rakiety z maszyny. Abstrahując od kwestii zdrowotnych, gra się wtedy zupełnie inną rakietą. Znowu posiłkując się średnimi (przelicznik w formie tabeli dodawany do urządzenia mierzącego DT) - spadek DT o 30% oznacza zejście "siły naciągnięcia" np. z 27,5kp do 18kp :D .
Nie dyskutuj z głupkiem - sprowadzi Cię do swojego poziomu i zniszczy doświadczeniem.

To, że jesteśmy w d..ie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać. - Stefan Kisielewski

Wilson Pro Staff RF97A
Różne druty 1.20@24kp
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6730
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

Łomatko - to jak ja gram jednym naciągiem od maja '2012 i był wciągany na 23,5 to teraz mam pewnie z... 15?
To już wiem, jakim cudem gram z rotacją :::yay:::
Awatar użytkownika
pst
Weteran
Weteran
Posty: 1151
Rejestracja: 6 maja 2011, 10:45

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

hokej pisze:..... Średnio statystycznie - naciąg "siada" o 10% po pierwszych 24h (bez gry), 20% po 10h gry. Trzy razy zrobiłem eksperyment pozwalając naciągowi umrzeć śmiercią naturalną, czyli grać nim ok. 30 godz. - spadek DT o 35-40%. Wszystko w odniesieniu do pomiaru po zdjęciu rakiety z maszyny. Abstrahując od kwestii zdrowotnych, gra się wtedy zupełnie inną rakietą. Znowu posiłkując się średnimi (przelicznik w formie tabeli dodawany do urządzenia mierzącego DT) - spadek DT o 30% oznacza zejście "siły naciągnięcia" np. z 27,5kp do 18kp :D .
To ciekawe co piszesz, szkoda że wielu o tym nie wie. Znajomi z którymi gram stosują właśnie metodę aż pęknie. A testowanie strun to dla nich jak skok Felixa z przestworzy...
Osobiście gram 2x w tygodniu co daje ~ 10-12h w miesiącu. Naciąg zmieniam co około 1.5 miesiąca czyli wychodzi jakieś 15-18h. To chyba jeszcze w porządku? Naciągi to głównie druty.

Faktycznie nie czuć różnicy po dłuższym graniu bo się stopniowo przyzwyczajamy - staram się to tłumaczyć ludziom z którymi gram, ale czasem to tłumaczenie nie ma sensu. To jak nasza dyskusja o kolorach ;-) .
Niektórzy powinni dostać do ręki ramę wciągnięta na świeżo (oczywiście z przydepnięciem Vivida ;-) ) i porównać to sobie z tym czym graja aktualnie czyli 30-50h naciągiem. Wtedy poczuliby różnicę. Kłopot w tym że im się nie chce.
Beware of the Hologram.
It will trick us!
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

pst pisze:Naciąg zmieniam co około 1.5 miesiąca czyli wychodzi jakieś 15-18h. To chyba jeszcze w porządku? Naciągi to głównie druty.
Gram drutem, Plasmą 1,23 i mi strzela średnio po ok. 14 godzinach - tak mniej więcej.
pst pisze:Faktycznie nie czuć różnicy po dłuższym graniu bo się stopniowo przyzwyczajamy - staram się to tłumaczyć ludziom z którymi gram, ale czasem to tłumaczenie nie ma sensu.
To ja Ci powiem lepszy numer. Nie potrafiłem przetłumaczyć trenerowi II klasy i stringerowi w jednej osobie, że przed turniejem chciałbym wyciąć naciąg i pograć nim ze 2 mecze. Usłyszałem, żebym nie robił z siebie profesjonalisty. Jako, że nie miałem możliwości naciągnięcia gdzie indziej, nie naciągnąłem. W czasie turnieju strzelił mi naciąg w jednej rakiecie. Na szczęście gram tak, że zostawiam sobie zapas, to znaczy jedną rakietą gram ciut więcej niż drugą, ale obie naciągam naraz. Z tego tytułu mam w zapasie czas na 2 mecze, może 3. Jak strzeli w jednej od razu obie idą do przeciągnięcia.
Awatar użytkownika
pst
Weteran
Weteran
Posty: 1151
Rejestracja: 6 maja 2011, 10:45

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

No to Ci dowalili. :rolleyes:
Ale to by oznaczało że jestem megaprofesjonalistą bo:
-testowałem Prince'a zanim kupiłem
-testuje sobie różne naciągi lub te same z różnym napięciem
-majstruje przy balansie rakiety (ołów)
:::yay:::
A tak naprawdę to nie czuję drastycznego spadku napięcia po tych 15h, ale wiem że jest. Dlatego wycinam i wciągam nowy, a jeśli ktoś robi podśmiechujki to mam go w nosie. Jak mnie przestanie być stać na takie 'fanaberie' to zmienię dyscyplinę i wrócę do pływania :) .

Ale żeby nie było że OT. Ostatnio się dowiedziałem że 'mój' 'naciągacz' dostaje 12,5pln a drugie 12,5pln idzie do kasy klubu. Ciekawa konstrukcja.
Beware of the Hologram.
It will trick us!
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

Ja wciągam jak zerwę lub kiedy czuję, że jest decha. A czuć czuję ... wystarczy wziąć ramę z nowym naciągiem (mam 4 takie same) i odbić parę razy, aby zauważyć że naciąg jest już do wycięcia.

Teraz staram się jednak grać nieco dłużej - zgadzam się z Logim, że cena 30 pln'ów to przeginka. :/
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Cena za naciągniecie rakiety - jak żyć?

pst pisze:No to Ci dowalili. :rolleyes:
Ale to by oznaczało że jestem megaprofesjonalistą bo:
-testowałem Prince'a zanim kupiłem
-testuje sobie różne naciągi lub te same z różnym napięciem
-majstruje przy balansie rakiety (ołów)
:::yay:::
A tak naprawdę to nie czuję drastycznego spadku napięcia po tych 15h, ale wiem że jest. Dlatego wycinam i wciągam nowy, a jeśli ktoś robi podśmiechujki to mam go w nosie. Jak mnie przestanie być stać na takie 'fanaberie' to zmienię dyscyplinę i wrócę do pływania :) .

Ale żeby nie było że OT. Ostatnio się dowiedziałem że 'mój' 'naciągacz' dostaje 12,5pln a drugie 12,5pln idzie do kasy klubu. Ciekawa konstrukcja.
Ze mną jest tak, że naciąg mi strzela z reguły szybciej, niż umrze :). Problemu wtedy nie ma. Parę razy faktycznie było tak, że odszedł do krainy wiecznych łowów i trzeba było wycinać, ale rzadko się to mi zdarza. Maksymalnie chyba grałem jednym naciągiem 18h, ale to musiałbym poszukać w zapiskach.

Wróć do „Różności tenisowe”