Widzę, że coś mało tu tenisistów-hazardzistów... A ja z braku laku znowu pogrywam, relaksacyjnie, pomaga mi to w leczeniu łokcia
Madryd odpuściłem (hohvar tam czuwał, żeby przekrętów nie było) ale Rzym obstawiam. Wczoraj miałem wenę i zagrałem na aż 5 "pewniaków" i wyszło:
aż szkoda, że tak mało obstawiłem, bo tylko Gawriłowa się trochę męczyła, wydaje się że to takie proste, ale... pewniacy i pewniaczki sypią się jak bombki - dzień wcześniej też 3 pewniaczki miały być, ale nie wziąłem pod uwagę, że Mladenovic może jednak być zmęczona po Madrycie no i kicha:
I jeszcze wisienka na torcie:
Że też w totka wczoraj nie zagrałem