Passa trwa - lubię WTA.
Bukmacherzy robią co mogą, żeby mnie podpuścić, ale już mi się kończą pomysły.
Tym razem chcieli mi wmówić, że emerytka Venus ma tyle sił, by wygrać kolejny mecz z mocną młodą:
Chyba zostanę specjalistą (starszym) od WTA, ostatnio nawet gram(y), jak WTA, tzn. w tradycyjnym sparingu z hohvarem przełamania są permanentne i seta wygrywa ten, komu uda się wygrać własnego gema.
Natomiast u panów w tym turnieju to strach obstawiać, ciągle jakieś tiebreaki i na dwoje babka wróżyła...
Aż szkoda, że tak nisko stawiałem, ale na piwo starczy...
P.S. Te 36mln to nie ja wygrałem.