Sugerujesz, że jednak wróci?scudetto pisze:Dobrze, że mi zabrali kartę mobilizacyjną, bo kompletnie nie mam czym strzelać .
Ale weź pod uwagę to, że może stamtąd wrócić jeszcze bardziej precyzyjny .
Sugerujesz, że jednak wróci?scudetto pisze:Dobrze, że mi zabrali kartę mobilizacyjną, bo kompletnie nie mam czym strzelać .
Ale weź pod uwagę to, że może stamtąd wrócić jeszcze bardziej precyzyjny .
Ty się tak nie ciesz - mi też zabrali a potem, 2 lata temu znowu dali. No a teraz - na wojnę! Już mam konkrety, w styczniu, front wschodni, nie wiadomo czy wrócę...scudetto pisze:Dobrze, że mi zabrali kartę mobilizacyjną, bo kompletnie nie mam czym strzelać .
Nadarzyła się okazja i nie musieliśmy czekać do grudnia. Przebieg dogrywki był podobny do wcześniejszej gry, ale myślę, że jednak graliśmy na wyższym poziomie ogólnym. Największą bolączką okazały się... returny - obaj psuliśmy sporo i mimo że nie serwujemy atomów o to podanie dawało przewagę. I tak doszliśmy do 6:6, a w TB hohvar zepsuł 4-5 returnów, więc nie mógł tego wygrać.hohvar pisze: Pierwszy set to gra gem za gem, praktycznie żaden z nas nie osiągnął 2-gemowej przewagi, i tak oto doszliśmy do tie-breaka (wcześniej obroniłem 4 piłki setowe przy 5:6), gdzie zostałem wypunktowany do 3. Inna sprawa, że miałem kilka takich wystawek, że.. Ech życie . Drugiego seta zacząłem z impetem i wyszedłem na prowadzenie 2:0. Jest 40:30 przy moim serwisie, ładnie rozprowadzam rywala lewa-prawa i skracam dystans, gram woleja na jego bekhend (kończącego, oczywiście ), on jakimś ekwilibrystycznym cudem odbija (bilokacja? ), jednak na tyle łatwo, że leci taki wolny półbalon w środek kortu. Zapisuję sobie w głowie 3:0 i przystawiam rakietę forhendem. Piłka zamiast w korcie ląduje w sieci, tak niedbale i nonszalancko się ustawiłem, że spie*****łem takie coś, i to w TAKIM momencie. Łatwo się domyślić, że wkrótce musiałem skorygować wynik i zamiast 3:0 zrobiło się 2:1 . Czas się kończy, wchodzą na salę jacyś piłkarze nożni, więc zagraliśmy jeszcze ostatniego gema i musieliśmy przerwać mecz przy stanie 6:7 (3) i 2:2. Dokończenie pewnie w grudniu po południu...
Chodziły mi po głowie te zmarnowane szanse z pierwszego etapu, gdzie prowadziłem 2:0 i 40:30 z wykładką na woleju w drugim secie. No i zamiast od 2:2 zaczęlibyśmy dziś od 3:1 w najgorszym razie...TomPL pisze: Ostatecznie 6:7, 6:7,, więc to jeszcze nie tym razem.
Taaaak, to dobra metoda.hohvar pisze: Albo sobie kogoś zwizualizować.
Może teściową?Marcin_L pisze:Taaaak, to dobra metoda.hohvar pisze: Albo sobie kogoś zwizualizować.
No ciekawe kogo... obstawiamy?hohvar pisze: Albo sobie kogoś zwizualizować.
Sam nie wiem...TomPL pisze:Czarno to widać, a zima coraz ciemniejsza i zimniejsza. Muszę jednak załatwić te porządną halę, bo pod balonem to my nic porządnego nie zbudujemy.
???TomPL pisze: W piątek gramy na hali!
Dobrze, że chociaż w myciu zębów zawyżam średnią...TomPL pisze: No to w tym roku jeszcze udało się mi się nie przegrać, ale co raz bliżej czuję oddech rywala
Może to trochę na wyrost, ale może warto to przeczytać:hohvar pisze:... Mnie również grało się dobrze, miałem wrażenie, że dużo było otwartego i soczystego/sytego/rasowego tenisa. Obyśmy utrzymali ten trend . Coś jest na rzeczy z tymi DF-ami, z nikim nie popełniam ich tyle, co z TomemPL . A myślałem głupi, że jego czary działają tylko na linie i taśmy...
Dzięki za raport i ciekaw jestem rozwoju wydarzeń. Tom mnie zniszczył, więc siłą rzeczy jestem całym sercem po Twojej stronie, czyli stronie jako ja uciśnionych i dręczonych.hohvar pisze: To tyle w 2014, dziękujemy za uwagę i do zobaczenia w 2015 .
Marcin_L pisze: Dzięki za raport i ciekaw jestem rozwoju wydarzeń. Tom mnie zniszczył, więc siłą rzeczy jestem całym sercem po Twojej stronie, czyli stronie jako ja uciśnionych i dręczonych.
Może w roku 2015 wreszcie znajdzie się tu Twój post, że Tom został , hmmm...
Trochę się pospieszyłem, jesteśmy jednak na tyle zakręceni, że wczoraj jeszcze raz zagraliśmy . Postanowiliśmy wypróbować planowany na Rudego Kłobuka system gry bez przewag. No i zaczęło się super, bo zamiast męczyć się jak zwykle w przewagach i bólach, wyszedłem po wygraniu 3 kluczowych piłek na 3:0, a potem na 4:1 . Stary wyga nie dał się jednak ogłupić i jakoś sprężył, że w końcu wygrał w tie-breaku (który graliśmy standardowo, do 7). Okazało się, że taki set grany od 0:0 potrafi trwać 45 minut, więc nie wiem, czy Kłobuka da się tak rozegrać, pewnie spróbujemy jednak od 1:1.hohvar pisze: To tyle w 2014, dziękujemy za uwagę i do zobaczenia w 2015 .
Howghhohvar pisze: no i oby się w końcu klątwa skończyła, a życzenie Marcina_L ziściło .
6:7 (4), 2:6, TB 7:8 (bez przewag).