Marcin - spoko. Nie musisz się tłumaczyć - i tak wiadomo, że Babolat VS jest najlepszą piłką na rynku...a wszystkie Tretorny są do bani
.
Na mnie Balls Unlimited Black Code jakoś nie zrobiły wielkiego wrażenia. Pamiętam, że kupiłem je zaraz po tym jak wygrały jakiś tam test w niemieckim Tennis Magazine i myślałem, że będzie to jakaś super nowa jakość (bo w sumie w piłkach najmniejszy wybór i najmniej nowinek się pojawia). I się rozczarowałem - piłka jak piłka, nie zauważyłem żeby była jakoś specjalnie wolna, ale zachwycać się też nie było czym.
Najczęściej wybierane przeze mnie piłki to rzeczone VS od Babolata (gdy gram z mocno grającymi gośćmi), ew. Australian Open od Wilsona. Niestety, w lidze coraz częściej muszę grać US Open, a to coraz mniej przewidywalna piłka...
Keicam - Slazenger HiVis był moim zdaniem rewelacyjną piłką jeszcze w czasach, gdy nazywał się UltraVis i sprzedawany był wyłącznie w niebieskich metalowych puszkach (teraz jest bodajże fiolet). To była po prostu absolutnie najszybsza piłka na rynku, szczególnie stworzona do gry na innych nawierzchniach niż mączka. Teraz chyba wygląda to już nieco inaczej.