tenfan
Bywalec
Bywalec
Posty: 51
Rejestracja: 4 sty 2013, 22:58

Re: Lepsze wrogiem dobrego

No to dziś jestem już po kilku godzinach gry zarówno debla jak i singla rakietami Völkl Organix V1 OS (dla przypomnienia) naciągniętymi: jedna - Solinco X-Natural multifilament 1,30mm 23kg a druga Völkl Cyclone Tour 1,30mm 23kg opisanym na opakowaniu jako "jedyny w swoim rodzaju skręcony naciąg Co-Polymerowy*, który jest nie tylko bardziej miękkim i komfortowym(Armfreundlicher) naciągiem lecz dającym także możliwość generowania więcej siły od poprzednio produkowanego".
Na początek proszę Vivida i Wojtka o zrozumienie dla mojej decyzji o zakupie naciągu Völkl Cyclone Tour o grubości 1,30mm. Cenię sobie koleżeńskie doświadczenie i płynące z niego rady ale podstawą decyzji była może najważniejsza nawet życiowo reguła królowej "nie zmieniaj wszystkiego na raz" oraz informacja którą wynalazłem w sieci, że średnica naciągu Non-Polys* w rakietach wielkości oversize (moja ma 710 cm2) powinna wynosić minimum 1.30mm. (*- nie wiem co to oznacza).
Obie rakiety choć naciągnięte na 23kg są jednak różne tzn. ta z naciągiem Solinco wydaje się być bardziej "miękka" natomiast naciągnięta Völkl Cyclone "twarda, deskowata" tzn. naciąg wydaje się być jakby bardziej sztywny. Muszę tu zaznaczyć, że naciąg Völkla jest śliski i jest to rzeczywiście skrętka co daje się wyczuć w palcach oraz jest sztywny "jak drut" natomiast Solinco czuje się jakby był karbowany i jest miękki przy zginaniu. Te być może cechy oraz rodzaj materiału powodują, że mimo jednakowej siły naciągnięcia rakiety różnią się od siebie odejściem piłki i przede wszystkim czuciem. Na początku pograłem singla kilka razy Solinco i pewnie się już "wczułem" bo faktycznie przy pociągnięciu rakiety podczas uderzenia zauważałem oczekiwany efekt większych obrotów piłki, a dzięki jak gdyby "miękkiemu" dającemu "czucie" naciągowi (wydaje się jakby piłka na tym naciągu dłużej "siedziała") z półkortu wchodziły dropszoty i ciaśniejsze krosy. Po 30 minutach zmieniłem rakietę na naciągniętą Völkl Cyclone i .... duża różnica! miałem wrażenie, że piłka odchodzi z rakiety z większą prędkością - jest szybsza i mocniejsza ale niestety brakowało mi jej opanowania choć można było piłki faktycznie mocniej podkręcać. Jak na singla to te doświadczenie było nieco rozczarowujące ale pomyślałem, że skoro piłki schodzące z tego naciągu są takie "wyraziste" i niejako nadają wymianie większe tempo to przedwczoraj zabrałem ją na debla. W debla nie gra się na centymetry i bez smaczków technicznych typu dropszot, a bardziej użyteczna jest szybkość i siła piłki jako elementy wywierania presji na przeciwnikach. To była dobra decyzja bo wystarczające "czucie" piłki pojawiło się już po kilkunastu minutach rozgrzewki. Gramy każdy z każdym więc na trzy sety miałem dwa wygrane jeden w plecy ale generalnie to nie musiałem granych piłek się wstydzić. Serwisy z Völkl Cyclone były dla mnie więcej jak zadawalające może dlatego, "że piłka odchodzi z rakiety z większą prędkością - jest szybsza i mocniejsza". Może też dlatego, że mając takie przeświadczenie uzyskałem więcej odwagi i swobodniej, luźniej wykonuję sekwencję ruchu i to daje ten efekt. W poniedziałek mam umówionego debla i będę grał Völkl Cyclone aby ugruntować swoje doświadczenia z tym naciągiem jednak jak mi się trafi gra singlowa to zagram Solinco X-Natural. Może jest to głupie grać różnymi naciągami ale podobno debel i singel to w końcu są dwa rodzaje gry w tenisa. A swoją drogą to jak mam już takie narzędzia do dyspozycji jakimi są dwa rodzaje naciągów generujących spin to zacząłem podglądać na you tube wykonywanie slajsu z backhendu przez Robertę Vinci i Rogera Federera. Próbowałem oglądać też Steffi Graf ale filmiki z nią są niestety dość słabej jakości. Do tego oglądam filmiki i czytam jak wykonywać kikserwis ale na trening serwisu to muszę poczekać do sezonu na powietrzu. Lubię grać na hali ale niestety porzekadło Vivida "jak kortowy da i partia pozwoli" nijak się ma do rzeczywistości.... pal diabli z pozwoleniami partyjnymi bo żyjemy w wolnym kraju ale mój kortowy to w życiu nie słyszał, że "ma dać" więc bierze i bierze i....niestety nie przeczytał sentencji Vivida. Pozdrawiam królową i wszystkich mieszkańców ula.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Slajs? Graf - dobry wzorzec. Dodam do tego Edberga. Tylko może jednak nie próbuj tzw. kroku Edberga. To nie jest jakieś może trudne, ale nie wiem na jakim poziomie jesteś i lepiej może żebyś w napływie "optymizmu" się nie wyp....lił. :P
Mówię poważnie, widziałem nie jedno "przyziemienie" jak ktoś chciał ten krok (a raczej wejście w piłkę) skopiować. Swoją drogą dość efektywne (jak ktoś ma problem z wypłaszczeniem slajsa - innymi słowy - jak gra bardziej czopa, czy nawet skróta, zamiast ofensywnego slajsa ... :P), ale w mojej ocenie jest to raczej "maniera" ruchowa Stefana niż coś zamierzonego. Można spróbować w warunkach treningowych, tak dla przyjemności. :)

Jak czujesz się dobrze z 1,30mm to OK, ale dziś nie ma się już co obawiać cieńszych naciągów, nie te czasy, że lecą w tempie ekspresowym. Jednak Ty raczej nie walisz z siłą tsunami, raczej wykorzystujesz inne aspekty gry, zatem cieńsze struny są właśnie do tego :P Ale oczywiście nie namawiam. ;) Może kiedyś dorośniesz, jak ZUS da i kortowy pozwoli. rotfl

Debel i siła (w sensie dynamika)? No nie bardzo. To znaczy tak, ale w przypadku jak stoi ściana dwóch graczy na siatce. Wtedy czymś się trzeba przez nich przebić. Niemniej nie sądzę byście tak grali regularnie ;), to raczej incydenty. :P
Poza tym, jak nawet staje ściana to bardziej efektywne jest wrzucenie gościowi piłki pod nogi. Jak mu trzaśniesz solidną pałę (tak z 3-cyfrowym wynikiem na fotoradarze ;)) to i tak się spłoszy, zasłoni szpadlem i jakoś wpadnie ... :P
Natomiast jak dostanie pod nogi to technika i artretyzm już nie pozwolą tak rumakować. :) A do takiej gry lepszy jest cieńszy naciąg i mocniej wciągnięty. Można przecież mieć rakietę z setupem stricte na debla. ;)

A następnym razem się ścieśniaj Trutniu! Co to za grafomańskie popisy?! :twisted: Kto to będzie czytał?! Jajecznica mi prawie wystygła! :/
;)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
tenfan
Bywalec
Bywalec
Posty: 51
Rejestracja: 4 sty 2013, 22:58

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Edberga nie kojarzyłem ze slajsem. Był dla mnie przykładem elegancji i opanowania na korcie co odczytywałem jako efekt dobrego wychowania i pewnie nabytej wstrzemięźliwości w uzewnętrznianiu emocji. Ale naturalnie popatrzę jak coś na youtube jest. Z tym krokiem..... to muszę troszkę przetrawić i jak Królowa pozwoli to znów się rozgadam..... Pewnie z wyżyn swej mądrości wiesz, że gadatliwość ponad normę u starych ludzi jest niczym innym jak szukaniem lekarstwa na doskwierającą samotność.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Slajs to najprostsza droga do ... siatki ;), a to już powinno Ci się z Edbergiem kojarzyć :P
Elegancja i opanowanie to raczej nie kwestia dobrego wychowania, czego mu oczywiście nie odmawiam ;), to raczej skandynawski styl bycia :P - zimny, wstrzemięźliwy, zdystansowany.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
tenfan
Bywalec
Bywalec
Posty: 51
Rejestracja: 4 sty 2013, 22:58

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Vivid pisze:Slajs? Graf - dobry wzorzec. (jak ktoś ma problem z wypłaszczeniem slajsa - innymi słowy - jak gra bardziej czopa, czy nawet skróta, zamiast ofensywnego slajsa ...
taki wzór na czopa do dla mnie Federer - bokiem do siatki lub nawet lekko tyłem z ciałem pochylającym się w kierunku siatki i późno uderzana piłka takim ruchem z góry w dół jeżeli dobrze to nazywam. To uderzenie akurat jest dla mnie stosunkowo łatwe (samo się gra) ale choć efektowne to niezbyt efektywne bo najczęściej dobiegają. Faktycznym problemem moim jest podniesienie moich umiejęności w wyprowadzaniu slajsu jak to napisałeś "wypłaszczonego" Wiem, że jak się to opanuje to jest dobra broń pozwalająca z jednej strony trzymać przeciwnika za końcową linią na stronie beckhendowej i jednocześnie zmusza go do grania swoją siłą, a nie odgrywania piłek korzystając z mojej. Poza tym moi sympatyczni z uwagi chociażby na wiek oraz ułomności techniczne nie są w stanie uderzyć odwróconego forhendu po linii (jeżeli to dobrze nazwałem) więc z konieczności piłka wraca do mnie po crosie. Udaje mi się to ale żeby to było tak zupełnie pięknie to musi być bezwzględnie powtarzalne !!! bo po jednym crosie lecieć na wariata do siatki to z moimi nadziewam się na loba (umieją to) natomiast zauważyłem, że jak drugi czy trzeci raz przyszpili się go w rogu to trochę przysypiają i wtedy można albo zagrać po linii albo iść do środka i zagrać woleja albo nawet drajwa (marzenie) w drugi róg. I co jest jeszce ważne to kozioł nie może być zbyt wysoki bo wtedy przeciwnik zmuszony jest grać piłkę "pod górę" a to jest szansa na skończenie wymiany wolejem. Dlatego przyglądam się najczęście Robercie bo dla mnie ona jest wręcz mistrzynią uporczywego grania takiego slajsu z beckhendu. Chyba pojąłem jak można cytować koleżeńskie wypowiedzi we własnym tekście!!!
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Federer faktycznie często pseudo czopuje, ale to jest taki szczur, że przeciwnik ma spore kłopoty i nie pofika. A u amatorów to jest piłka nie dość, że martw (stająca w miejscu), to jeszcze dość wysoka. I co najśmieszniejsze, nie jest to taka wystawa jak się ludziom wydaje ... zanim wpakują piłkę w siatkę lub płot rotfl W taką piłkę trzeba jednak wejść i zagrać przez nią, a ludzie ze słabszą techniką dobiegają, zatrzymują się za szybko i muszą ją "sięgać", albo walą ze statycznej pozycji tracąc równowagę i po balu. :P
Natomiast dla tych co wiedzą o co chodzi i relatywnie w tenisa grać potrafią jest to wykładka ... :)

"Odwrócony fh po linii"? Co to jest? O_O Chodzi Ci o obiegnięcie na stronie bekhendowej i zagranie forhendem po linii? No faktycznie, jak ktoś już trochę ma lat na karku to jest to kłopotliwe, poza tym niezbyt opłacalne. Grasz przez najwyższą siatkę, droga piłki jest krótsza, nie można aż tak huknąć (o ile w ogóle ktoś jest w stanie). Jak się zagra tak lekko to lufa w kontrze po krosie i można tylko wzrokiem odprowadzić piłę ...

O woleju w warunkach amatorskich to popełniłem cały artykuł. W skrócie - nieopłacalna zabawa. :P
Po pierwsze, z reguły wraca lob, to po cholerę biec? ...
Po drugie, skoro wiemy, że z reguły wraca lob i jednak idziemy to trzeba być baranem żeby grzać do przodu i lądować brzuchem na siatce. Rozsądnym jest ustawiać się dalej w korcie od siatki. Ale wtedy otwieramy przestrzeń do mijania, zagrania nam w nogi i sami sobie ograniczamy kąty i możliwość zabicia piłki gwoździem. Gra wolejem jest bardzo fajna, ale wymaga umowy gentlemańskiej, że nie będziemy się lobować. Dzięki temu jeden uczy się i ćwiczy woleje, a drugi minięcia i grę pod nogi.
Natomiast można wykorzystać markowanie wejścia na siatkę jako element taktyczny. ;) Wystarczy ruszyć w odpowiednim momencie do przodu markując atak (tak by przeciwnik widział, że idziesz i by miał czas ;)). Wtedy zamiast gnać do siatki zatrzymujesz się na linii końcowej kara serwisowego, czy nawet ciut przed nią. Twój przeciwnik oczywiście już spietrany gra windę, a Ty masz wystawkę na smecz :), tani punkt. rotfl
Mimo tylu lat grania nadal wywołuje uśmiech na mojej twarzy jak celowo się np. "źle" ustawiam otwierając jakiś kierunek a bądź co bądź doświadczeni gracze dają się nabrać i tam grają. I jak oni wyprowadzają uderzenie to ja już tam jestem. :P
Jakoś ta "otwarta furtka" nie daje im do myślenia, że przecież doskonale znam zasady geometrii wymian i potrafię się ustawić, skoro mam czas to coś tu chyba nie tak ;). Widzą "okazję" i korzystają, a tu ups ... :)
W tenisie nie tylko można czekać na zagranie, można sprawić by przeciwnik zachował się tak jak chcemy. ;)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
tenfan
Bywalec
Bywalec
Posty: 51
Rejestracja: 4 sty 2013, 22:58

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Vivid pisze:... to trzeba być baranem...
O cholera, a skąd Królowo wiesz, że urodziłem się w marcu???!!!

Odnosząc się do... "Odwrócony fh po linii"? Co to jest? Chodzi Ci o obiegnięcie na stronie bekhendowej i zagranie forhendem po linii?...
dokładnie o to mi chodziło i pewnie efektywne to nie jest ale takie zagranie jeżeli udane podnosi natychmiast samoocenę bo baaardzo ładnie wygląda!
W zasadzie to powinienem skopiować i wstawić cały Twój tekst bo jest to kompendium jak powinno się i jak nie zachowywać się przy rozgrywaniu piłki. Zaczynam trochę z tego co piszesz o pozorowaniu ustawienia chwytać ale sprawić aby to stało się stałym elementem gry to już inna bajka. Znam to uczucie bo jest jak kieliszek szampana gdy przeciwnik odgrywa piłkę na rakietę a ty już tam jesteś! dla mnie to ciągle pieśń przyszłości ale dotąd dokąd będę mógł wywlec się na kort to będę próbował się tego nauczyć. Z tym wolejem po slajsie to właśnie chodziło mi o to, że po zagraniu jednego lub drugiego idę do linii kara i z tego miejsca mogę praktycznie tylko przyłożyć rakietę i splasować piłkę na lewo lub jak przeciwnik pognał na lewo to zagrać przeciw nogom. Tak to sobie wymarzyłem jako ewentualnie powtarzalny element mojej gry ale to musi potrwać. A propos "a Ty masz wystawkę na smecz :), tani punkt" - kocham Cię Królowo jak na trutnia przystało ale taka deklaracja by mi pewnie też nie pomogła gdybyś zobaczyła tego mojego "smecza łatwy punkt" zostałbym na sto procent wypisany z ula!!! Zasadę znam ale koordynacja oko-ręka to na razie mogę zapomnieć. Nigdy tego nie trenowałem bo na ściance trzeba dysponować niezłą techniką, żeby sobie samemu pod smecza piłki nagrywać. Może to kiedyś opanuję ale w tym miejscu to mam pytanie - czy można urządzenie do wyrzucania piłek tak ustawić aby podawało piłki pod smecza?
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Ja chcesz cytować to masz taki guziczek w prawym rogu każdego postu - w kwadracie znak cudzysłowie (ostatni od prawej). Klikasz i wyświetla się w nowym oknie do pisania tekst całego wybranego postu z początkiem [quote="nick"}, a kończy się to [/quote]. Tekst w środku możesz edytować, czyli wywalić to do czego akurat nie chcesz się odnosić.

Z tym obieganiem bh i graniem fh po linii to jest tak:
Po pierwsze - jak chcesz na siłę to trzeba strzelić i to dość precyzyjnie przy linii. Tam przecież nie ma kąta na odejściu piłki więc przeciwnik może łatwiej do piłki dobiec. Piłka mu nie ucieka z kortu w bok. A jak piłkę dopadnie to sidespinem po ciasnym krosie i goodbye Muzzy. :P
Po drugie - można wybrać wersję na cwaniaka ;). Czyli zagrać krótką płaską piłką w karo, z lekkim kątem na zewnątrz (to już wymaga umiejętności technicznych). Takie zagranie ma dwie zalety.
Jedna - przeciwnik się raczej nie spodziewa, czeka na długą pałę pod końcową. Zanim wyjdzie ze stanu karpia na ustach ;), i ruszy tyłek, to ma pozamiatane (często). :)
Druga - jest to relatywnie bezpieczne zagranie. Nie ryzykujemy z dynamiką i długością, precyzji jednak wymaga by nie podnieść piłki, a przeciwnik nawet jak dobiegnie to i tak ma piłkę zdecydowanie poniżej poziomu siatki więc zasadniczo może już nas cmoknąć w pompę. :P Może tylko przebić, lub się napalić na szczerbaty na suchary i strzelić ... w płot/siatkę. :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
Roger
Weteran
Weteran
Posty: 1248
Rejestracja: 14 lut 2016, 18:41

Re: Lepsze wrogiem dobrego

Tenfanie, ostatnio w Twoim wątku jest co prawda więcej tekstów o technice i taktyce, ale chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami odnośnie kwestii poruszanych na początku przez Ciebie, czyli dobru naciągu ułatwiającego rotację. Przez kilka lat eksperymentowałem z naciągami ,,karbowanymi” w grubościach 1,25 lub 1,20, to jest: Babolat Pro Hurricane Tour, Babolat RPM Blast, Volk Cyclone czy Luxillon Alu Power Rough. Po okresie eksperymentów z tymi naciągami, stwierdziłem, że dla mojej gry są do d....y. Owszem, w minimalnym stopniu naciągi te dawały trochę większą rotację, niezłą kontrolę, ale z drugiej strony dawały zdecydowanie za mało (dla mnie) mocy, są cholernie sztywne i musiałem naprawdę włożyć dużo wysiłku, żeby utrzymać piłkę głęboko pod linię końcową. Oczywiście, są to renomowane naciągi, używane przez zawodników wyczynowych zarówno w hybrydach, jak i w pełnej rakiecie (np. Nadal, Janowicz), ale moim skromnym zdaniem raczej nie dla Ciebie. Właśnie fakt używania „karbowańców” przez wyczynowców jest znamienny. Moim zdaniem tego typu naciągi, zwłaszcza na pełnej rakiecie, mają rację bytu dla zawodników czy też amatorów dysponujących bardzo silnym „ciosem” i jednocześnie nie mającymi większych obaw (vide PESEL) przed kontuzjami typu „łokieć tenisowy” z uwagi na swoją sztywność i dość szybką utratą napięcia (wtedy będziesz miał wrażenie, jakbyś grał drutem z siatki ogrodzeniowej). Mogę Tobie polecić stosunkowo niedrogi naciąg, ale myślę, że odczujesz go znacznie bardziej pozytywnie niż np. Volk Cyclone. Naciąg nazywa się Wilson Revolve i jest dość specyficznie skonstruowany specjalnie do gry rotacyjnej, ale jest gładki i zdecydowanie bardziej miękki od „karbowańców”. Żeby się nie powtarzać, polecam wejść na Forum-Sprzęt Tenisowy-Naciągi-wątek Wilson Revolve (1,25 Black) grał ktoś. Jeżeli chodzi o moje doświadczenia z naciągami (przy czym gram najcięższą rakietą dostępną dla zwykłych śmiertelników - siekierką Federera Wilson Pro Staff RF Autograph o wadze 340 g bez naciągu), to grałem przez około rok czasu wspomnianym Wison Revolve 1,25 białym naciąganym z siłą 21/20 kg i byłem z tego naciągu zadowolony. Zgodnie z zasadą tego wątku: lepsze wrogiem dobrego, jeszcze lepiej mi służył gładki naciąg hybrydowy (mulciak/druciak): pion Tecnifibre X One Biphase czerwony 1,24, poziom Luxillon Big Banger Alu Power 1,25 edycja limitowana G. Kuerten z siłą odpowiednio 23/22 kg. Ostatnio zamiast mulciaka Tecnifibre wciągnąłem naciąg naturalny Babolat VS Team 1,25 i powiem tylko jedno: Rewelacja! Nigdy wcześniej w moim amatorskim tenisowym życiu nie grało mi się tak dobrze. Siła uderzeń i cudowne czucie piłki - naprawdę warto tego uczucia doznać. Nie ma jak natura: miękkość, komfort, niska utrata napięcia, no i to czucie piłki i power. Wady naciągu naturalnego są dwie: po pierwsze (podobno) mała odporność na wilgoć (okaże się w „praniu”, chociaż najnowsza generacja VS ma jakąś technologię warstwy zabezpieczającej, która ma ten problem zlikwidować), a po drugie (może najważniejsze), że nie jest to tania zabawa. Set 12 VS Team 1,25 w sklepach internetowych kosztuje około 179 zł, Luxillon Alu Power 69 zł. Koszt mojej ukochanej od niedawna hybrydki na jedną rakietę wynosi więc około 123 zł. No Cóż, jak to w życiu, coś za coś...Obawiam się, że Twoi przyjaciele z ZUS-u niekoniecnie polecaliby takie koszty naciągu na jedną rakietę (a jeszcze trzeba zapłacić za usługę naciągnięcia). Reasumując, myślę, że śmiało możesz spróbować, oczywiście po zgraniu lub zerwaniu naciągów obecnie używanych przez Ciebie, wspomnianego Wilson Revolve i nie bój się grubości 1,25 - naprawdę gra się łatwiej niż 1,30. Pozdrawiam i życzę znalezienia najlepszej kombinacji naciągów dla Ciebie oraz radości z gry Naszego Ukochanego Sportu. Nie muszę chyba dodawać oczywistej oczywistości, że idealnie dobrana rakieta i naciąg dla danej osoby to tylko około 5-10 procent sukcesu, reszta to niby szczegół: technika, taktyka, strategia, talent, przygotowanie fizyczne, odporność psychiczna, umiejętność gry na punkty (brak hebla), zdrowie itp. itd.

Wróć do „Technika, taktyka, trening”