Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Robinson pisze:A konkretniej pokazuje różnicę między uchwytem mocnym/lekkim a nadgarstkiem usztywnionym/ruchomym.
Ja bym powiedział, że pokazuje czego nie robić i na koniec rekomenduje żeby grać w miarę luźnym uchwytem przy usztywnionym nadgarstku.
Co do siły z jaką trzymamy rakietę, to gdzieś słyszałem taką informację, że jeżeli maksymalną siłę uchwytu ustawić jako 10, to normalne trzymanie rakiety nawet w trakcie uderzenia powinno być gdzieś na poziomie 5, a jedynie na krótko przed kontaktem z piłką wzmacniane do 7-8 ale ta informacja wymaga potwierdzenia któregoś z kolegów, którzy mają większą wiedzę na ten temat.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Dobrze słyszałeś. Generalnie rakietę trzymamy luźno, a chwyt zaciskamy przed samym momentem kontaktu z piłką. I to też nie zaciskamy tak by z owijki pot wycisnąć. ;)
Chodzi o to by pewnie utrzymać rakietę w odpowiedniej płaszczyźnie w czasie uderzenia.
Tutaj nie trzeba wielkiej filozofii wyjaśnienia - nie można biegać po korcie z ciągle zaciśniętą dłonią bo zwyczajnie nie wytrzymają i mięśnie dłoni i przedramienia. :)
Ja nawet rekomenduję jak ktoś jest starszy czy ma słabsze ręce by między wymianami przekładał rakietę do drugiej ręki i odciążał przez to mięśnie przedramienia.
Można zrobić prosty eksperyment - jak się już ostro pogra i jest się zmęczonym to zagrać kilka punktów trzymając między nimi rakietę w ręce, którą gramy, a potem kilka kolejnych przekładając między wymianami rakietę do drugiej ręki.
Fajnie to się odczuwa przy serwisie.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
horus
Początkujący
Początkujący
Posty: 33
Rejestracja: 31 sty 2014, 15:01
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Starzy ludzie powiadają, że rakietę trzeba trzymać jak wróbla, tak mocno aby nie uciekł i na tyle słabo, by go nie udusić. :)
Obrazek
2 x BLX PRO.TOUR 96
Awatar użytkownika
TomPL
Nestor
Nestor
Posty: 6730
Rejestracja: 5 paź 2012, 13:17
Lokalizacja: Warmia

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Po trzymaniu rakiety można poznać, czy to tenisista czy niedzielny tenisista, np. tu:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=6cRnLAZL9c8[/youtube]
Widać, że facet chyba w życiu nie grał w tenisa, no może kiedyś w kometkę. :]
Awatar użytkownika
ekba
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 462
Rejestracja: 5 mar 2014, 14:28

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Czyli gość mówi, żeby grać usztywnionym nadgarstkiem ale miarę luźnym chwytem tak?:)
Awatar użytkownika
ppeter
Senior
Senior
Posty: 4949
Rejestracja: 18 gru 2006, 17:57
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

ekba pisze:Czyli gość mówi, żeby grać usztywnionym nadgarstkiem ale miarę luźnym chwytem tak?:)
Tak.
Obrazek
Super G V1 Pro
NTRP - 4.0
Sam fakt istnienia prawa o ochronie uczuć religijnych jest najlepszym dowodem tego, że religie by nie przetrwały w warunkach prawdziwej wolności myśli i słowa.
"Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie?!".
Awatar użytkownika
keicam
Weteran
Weteran
Posty: 1711
Rejestracja: 17 kwie 2013, 12:16
Lokalizacja: Kraków (okolice)

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Vivid pisze: Ja nawet rekomenduję jak ktoś jest starszy czy ma słabsze ręce by między wymianami przekładał rakietę do drugiej ręki i odciążał przez to mięśnie przedramienia.
Można zrobić prosty eksperyment - jak się już ostro pogra i jest się zmęczonym to zagrać kilka punktów trzymając między nimi rakietę w ręce, którą gramy, a potem kilka kolejnych przekładając między wymianami rakietę do drugiej ręki.
A taki byłem dumny, że tak robię i sam na to wpadłem. (:] Na poważnie to odciążenie ręki nawet na chwilę faktycznie bardzo mi pomaga!
Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów. Stanisław Lem.
:)

https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 5536866876
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

keicam pisze:A taki byłem dumny, że tak robię i sam na to wpadłem. (:]
Mów, że nie czytałeś wątków, w których o tym pisałem ;)
To będzie taka nasza mała tajemnica. rotfl
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

ppeter pisze:
ekba pisze:Czyli gość mówi, żeby grać usztywnionym nadgarstkiem ale miarę luźnym chwytem tak?:)
Tak.
Można było się domyśleć w ciągu pierwszych 5 sekund filmiku. Po wieku. Trener w tym wieku zawsze będzie mówił, żeby usztywnić nadgarstek, bo myśli, że ciągle jest rok 1970. :)
Piotr Szyba.
Awatar użytkownika
Pio
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 395
Rejestracja: 9 mar 2013, 20:23
Lokalizacja: Wawa

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

hitman pisze:
ppeter pisze:
ekba pisze:Czyli gość mówi, żeby grać usztywnionym nadgarstkiem ale miarę luźnym chwytem tak?:)
Tak.
Można było się domyśleć w ciągu pierwszych 5 sekund filmiku. Po wieku. Trener w tym wieku zawsze będzie mówił, żeby usztywnić nadgarstek, bo myśli, że ciągle jest rok 1970. :)
Hitman.... granie nadgarstkiem to już jest wyższa szkoła jazdy... w której ty jesteś!!!
Zapomniałeś jednak nauczyć się chodzić.... czyli kontrolować cały ruch przy bardziej sztywnym nadgarstku.
Szkoda, że w tych Stanach siedzisz to byśmy zagrali rewanżyk.... ja totalnie sztywnym nadgarstkiem a Ty tym luźniutkim z... drugiej dekady XXI wieku.
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

W gipsach zagrajcie. :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
ekba
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 462
Rejestracja: 5 mar 2014, 14:28

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Jak już tak dyskutujemy o FH mam pytanie.
Zgięta ręka w łokciu vs wyprostowana.

Którym stylem można piłkę posłać silniej, szybciej?

Powiecie to zależy od siły zawodnika i jego techniki. Odpowiem wiem ale weźmy z czysto teoretycznego punktu widzenia.
Mamy zawodnika który oba uderzenia ma super technicznie dopięte. Którym stylem pośle piłkę z większą prędkością?
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Jak jest zgięty to technika nie była idealna, tylko zbliżona do ideału. rotfl
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
ekba
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 462
Rejestracja: 5 mar 2014, 14:28

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Jeżeli jako ideał przyjmiemy FH RF to zgoda. :)

Niemniej jednak Stasiu, Ferrer czy Novak uderzają z zgiętym, a RF czy RN prostym.
Ciekaw jestem co zaważyło na tym, że jedni stosują prosty łokieć, a drudzy zgięty?
No i pytanie o siłę dalej aktualne. Przydał by się jakiś biomechanik choć w sumie co mi pierwsze przychodzi do głowy to to, że uderzając z prostym możemy wydłużyć pętle = dłuższa droga rakiety do uderzenia = więcej czasu na jej rozpędzenie = mocniejsze uderzenie. Jestem w błędzie?
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

ekba pisze:Jeżeli jako ideał przyjmiemy FH RF to zgoda:)

Niemniej jednak Stasiu, Ferrer czy Nowak uderzają z zgiętym a RF czy RN prostym.
Ciekaw jestem co zaważyło na tym, że jedni stosują prosty łokieć a drudzy zgięty?
No i pytanie o siłę dalej aktualne. Przydał by się jakiś biomechanik choć w sumie co mi pierwsze przychodzi do głowy to to, że uderzając z prostym możemy wydłużyć pętle= dłuższa droga rakiety do uderzenia= więcej czasu na jej rozpędzenie= mocniejsze uderzenie. Jestem w błędzie?
Jesteś i nie jesteś. Hipotetycznie i intuicyjnie tak by się mogło wydawać jak piszesz. tyko że ....
tylko że,
jeśli ugniesz łokieć bezwładność układu będzie mniejsza (mniejszy moment bezwładności układu ciało >> ramię >> przedramię >> dłoń rakieta względem osi obrotu przechodzącej przez ciało grającego) co pozwala na uzyskanie większej prędkości obrotowej, która pomnożona przez moment bezwładności da określony "moment pędu" (jako namiastki energii w ruchu obrotowym).

jeśli nie ugniesz łokcia to moment bezwł będzie większy, a wykorzystując tę samą siłę na większym ramieniu uzyskasz mniejszą prędkość obrotową, co przełoży się znów na taki sam moment pędu jak wyżej, bo to jest funkcja obu tych parametrów.

Co więc lepiej? To co Ci wychodzi sprawniej! Jeden ma zdolność do większej dynamiki, lepiej składa ruchy, lepiej zmienia dynamikę tych ruchów, drugi lepiej korzysta z długiej stabilnej, szerokiej, ale wolniejszej pętli to z tego korzysta, ale obaj na końcu uzyskają podobną "energie uderzenia" przy tym samym użytym do rozpędzania układu momencie siły .

Dlaczego królują układy o krótszych ramionach/drogach i większej dynamice?
Bo są odporniejsze na zmiany sytuacji, trudniej antycypować ruch.
Zagrożenie? większe i zmienne reakcje w stawach i przyczepach, większa podatność na kontuzje.
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2014, 23:33 przez PitS, łącznie zmieniany 3 razy.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
ekba
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 462
Rejestracja: 5 mar 2014, 14:28

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Fajnie wytłumaczone, dzięki:)
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

TomPL pisze: Widać, że facet chyba w życiu nie grał w tenisa, no może kiedyś w kometkę. :]
Za mało widać ale facet bawi się rakietą w studio jak tenisista "kometkowy" rzeczywiście. Aktor przecież umie wszystko. :D
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Pio pisze:Zapomniałeś jednak nauczyć się chodzić.... czyli kontrolować cały ruch przy bardziej sztywnym nadgarstku.
Nie wiem o czym mówisz.
Jest XXI w, zatem kontrola = top spin = nadgarstek (no i of kors wszystko niżej, ale to już było wałkowane setki razy). Sztywny nadgarstek to już nie te czasy i nie nadaje się nawet do nauki. Kto uczy usztywniania nadgarstka w imię "kontroli", ten kaleczy zawodnika. Stare przysłowie mówi, że pokaleczysz się tylko tępym nożem.
Piotr Szyba.
Awatar użytkownika
Pio
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 395
Rejestracja: 9 mar 2013, 20:23
Lokalizacja: Wawa

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

Koleś z filmiku pokazuje pracę nadgarstka oraz moc chwytu. Hitman... zgadnij dla kogo jest ta informacja? Dla początkującego!!! A uwierz mi, że jak ktoś przychodz uczyć się grać to przez kilka, kilkanaście miesięcy nie będzie w stanie kontrolować ruchu nadgarstkiem i nadawać nim spinu o którym mówisz.
Powtarzam... Ty zapominasz, że tak jak ostatnio podkreślał Vivid, to jest forum dla amatorów a nie zawodników. Dlatego Ty jako "zawodnik" przestań dawać zawodnicze rady albo naucz się odróżniać pytania od amatorów od pytań o wysublimowaną technikę Federera połączoną z Nadala ze szczyptą ruchu Novaka....
hitman
Senior
Senior
Posty: 2135
Rejestracja: 10 lip 2009, 06:51
Lokalizacja: Lublin
Kontakt: Strona WWW

Re: Forehand - środek ciężkości podczas uderzenia

A czym różni się tenis amatorski od zawodniczego? Kort jest mniejszy? Piłki są bardziej kwadratowe? Gra się tak samo, a granica między jednym a drugim jest w portfelu. I nigdzie indziej jej nie ma. I tak samo się uczy obu "odmian" (nawet nie wiem jak to nazwać). Nie ma takiej dziedziny, której nauka polega na robieniu czegoś całkowicie odwrotnego niż to, co zamierzone. A usztywnianie nadgarstka tym właśnie jest. I oczywiste i bezsprzeczne jest to, że poprawna technika tenisowa polega m. in. na bardzo obszernej i luźnej pracy nadgarstka. Kwestią dyskusyjną jest tylko sposób uczenia tej techniki, tj. metodyka. A uczenie sztywnej pracy nadgarstka jest dowodem braku kompetencji trenera. Ten nawyk jest ogromnie trudny do wykorzenienia. Zatem jaki jest sens poświęcać czas na coś, na co potem będzie potrzeba poświęcić dodatkowo dwa razy więcej czasu by tego oduczyć? Bez sensu. Są setki odpowiednich ćwiczeń na opanowanie pracy nadgarstka i w ogóle poruszania się w tenisie. Tylko trenerom się nie chce, bo wygodniej jest stać jak kołek przy koszyku. Ale potem w praniu wszystko wychodzi, bo w meczu są trochę inne piłki niż te z koszyka. I z poziomu bioder można było grać sztywnym nadgarstkiem, ale jak piłka jest 5-10 cm nad ziemią to nagle zaczyna brakować nadgarstka. Tylko że "widziały gały co brały". Trener reklamacji nie przyjmuje, a na drugi dzień telefonów nie odbiera. Owszem, można grać w tenisa jak się chce, bo jesteśmy w wolnym kraju. Ktoś chce grać trzepaczką do jajek - nikt mu nie broni. Tylko uczciwość, a właściwie nawet sama tylko kurtuazja wymaga pewnej rzetelności, szczególnie jak się staje w pozycji nauczyciela (z jakkolwiek zaznaczonym autorytetem). Można naprawdę rzekomo ułatwić początkującym zaznajomienie się z tematem na wiele różnych sposobów, nie tylko w kwestii nadgarstka, ale to daje pożądane efekty tylko na początku. Niby piłka ląduje w korcie, ale jak po drugiej stronie staje przeciwnik, który zaczyna wymagać, to zaczynają się przydawać szczegóły, których trener oduczył, bo twierdził, że tak będzie łatwiej na początku. Kto sobie drogę skraca, ten do domu nie wraca. A tenis to długa droga. Wymaga wiele pracy. Próba ominięcia tej pracy, której i tak się nie da ominąć, to po prostu zwykła nieuczciwość. Jak chcesz tak uczyć, to przynajmniej powiedz uczciwie przed pierwszą lekcją, że uczysz pseudo-tenisa. Ja zawsze mówię otwarcie ile czasu i pracy potrzeba na opanowanie techniki na poszczególnych poziomach. Mówię też co zamierzam nauczyć, po co dobieram poszczególne ćwiczenia, dlaczego będą w przyszłości potrzebne itp. Kwestia tylko jest taka, że nikt się na to nie decyduje. A i ja nie napieram, bo po co mi kogoś zmuszać do nauki? Mnie nikt nie zmuszał do uczenia się czegokolwiek. Polska i cały świat są pełne ludzi bez żadnych ambicji, którzy chcą mieć wszystko na wczoraj i bez pracy. Nie mam zamiaru tracić czasu na takie osoby, dlatego na pierwszej lekcji wszystko się wyjaśnia. Co więcej, daję nawet od ręki telefony do innych trenerów, którzy uczą inaczej i tyle nie wymagają. I dlatego przestałem uczyć tenisa. I trochę mi smutno, że ludzie się tak nisko cenią i tak mało chcą, ale dla mnie to nie jest powód, by kłamać, że coś działa, skoro nie działa. Ludzie chcą grać parodię tenisa - nikt im nie broni, ale najważniejszą dla mnie kwestią jest kwestia mojego stosunku do innych. Noam Chomsky kiedyś wyróżnił kilka technik manipulacji społeczeństwem. I dwie były dla mnie zaskakująco ciekawe i trafne. Mówił, że by mieć władzę nad ludźmi trzeba ich traktować jak niedojrzałych, jak dzieci. Wówczas, czy chcą, czy nie, zaczną reagować adekwatnie do tego jak się je traktuje. I staną się niedojrzali i zawsze będą infantylni. Żeby komuś pomóc i czegoś go nauczyć, trzeba wymagać., trzeba mądrze "utrudniać". I badania potwierdzają, że najlepszymi nauczycielami są twardzi, wymagający i zdecydowani. A ci, którzy dają fory i luz, nie uczą niczego i nie zyskują szacunku ani pamięci.

Podsumowując: ucz czego chcesz, ale stawiaj sprawę jasno i uczciwie, by wszystko było kwestią decyzji ucznia. Jasno i konkretnie uświadamiaj dokąd zmierzasz i jakie skutki odniosą takie czy inne działania dydaktyczne. To jest podstawowa zasada dydaktyczna - zasada indywidualności. Znasz ją przecież (z przynajmniej powinieneś). Usztywnianie nadgarstka jest nauką antytenisa i motywowanie tego czymkolwiek jest po prostu nieuczciwe - oznacza wieczne trzymanie człowieka stagnacji i braku postępów - zamykaniem go w jego nieumiejętności i niedojrzałości. A dobrze wiesz, że nie o to chodzi w nauczaniu.
Piotr Szyba.

Wróć do „Technika, taktyka, trening”