No to Barca dała ciała wczoraj
. Po pierwszej części pierwszej połowy liczyłem na więcej, co prawda po stracie bramki Real zmasowanie atakował bramkę Barcy, mieli sporo dobrych okazji, ale jak nie strzelili bramki i z czasem troszkę zmalały te ataki, to pomyślałem, że ufff udało się przetrwać, sporo szczęścia dzisiaj. Do tego Barca miała kilka dogodnych sytuacji, ech gdyby Messi wykorzystał sytuację na 2:0 może inaczej by się ten mecz potoczył, ale akurat wtedy Iker popisał się świetną interwencją, a miał już w tym sezonie sporo wpadek.
Piqué - miał kilka udanych interwencji, ale musiał to oddać w postaci ręki w polu karnym.
Wcześniej też piłka przeszła mu między nogami i tylko fart uratował Barcę przed wcześniejszą stratą bramki.
Alves tylko momenty w miarę sensownej gry.
Mathieu - jak dla mnie ten transfer to porażka. Gość jest wolny, brak dobrej wydolności (fajki robią swoje), jego podania w ofensywie, to praktycznie strata piłki. Może i w samej destrukcji nie jest zły, ale nic poza tym...
Suarez - jak było podane, że ma zagrać w pierwszym składzie, to pierwsza moja myśl była taka, że to będzie porażka. Przecież wiadomo, że nie jest zgrany z zespołem w trybie meczowym, a już tym bardziej w takim meczu jak GD. Jedyne na co chyba liczył Enrique, to było to, że Real nie będzie wiedział czego się spodziewać po grze Luisa z resztą zespołu... tyle, że to też świadczyło jaki niepewny jest Enrique tego meczu, zespołu. Dla mnie to był masakryczny błąd, żeby w takim meczu wystawiać Suareza od pierwszej minuty.
Real był za dobry w tym meczu
.