van basten pisze:A mi od początku wydawało się, że Łomacz jako pierwszy rozgrywajek nie podoła.
I niestety się sprawdziło ( i chodzi nie tylko o ćwierćfinał- bo zdaje się, że w Berlinie też coś słabo grał).
Ani nie zagrał tak słabo jak piszesz, ani nie jest najpoważniejszym problemem tej kadry. Myślisz, że Fabian "nie potrafię wystawić na lewe" Drzyzga zagrałby bardziej kombinacyjnie, czy dokładniej? Zwłaszcza przy takim przyjęciu jakie mieliśmy w meczu z Amerykanami? Uruchomiłby środkowych, z których na dodatek żaden nie potrafi porządnie zablokować? Wbrew obiegowej opinii, Grzesiek jest naprawdę solidnym punktem drużyny, ale pojazd po nim, Buszku, czy Konarskim stał się już standardem. I to niezależnie od tego, czy krytyka znajduje uzasadnienie w rzeczywistości.
W ćwierćfinale kulało wszystko. Jednak od początku było wiadomo, że nasi nie mają zagrywki i nie zrobią rywalom żadnej krzywdy tym elementem, a Jankesi wręcz przeciwnie - zjedzą nas swoimi bombami i tak też się stało. Jak nawet Zatorski kaleczył przyjęcie, to o czym my tu. Blok również nie funkcjonował, ale to w dużej mierze stanowi pokłosie słabego serwisu. W przekroju całego turnieju brakowało wsparcia w ofensywie dla Kurka, dobrej dyspozycji Miki, środkowego na miarę Nowakowskiego w formie, czy wspomnianego wcześniej bloku (którego zresztą nie mamy już od dawna), ale przede wszystkim skutecznej i regularnej zagrywki. Potencjał zawodniczy obecnie jest jaki jest i trzeba się z tym pogodzić, jednak serwis jeszcze kilka miesięcy temu wyglądał zdecydowanie lepiej. Inna sprawa, że oczekiwania są niewspółmierne do możliwości i potencjału tej drużyny. Piąte miejsce całkiem dobrze odzwierciedla obecną pozycję Biało-Czerwonych w siatkarskich szeregach.
Mnie natomiast bardziej martwi coś innego - sfera mentalna. Owszem, zmęczenie materiału, czy kontuzje, mogły odbić się negatywnym echem, ale jak się spojrzy na obrazek z podium PŚ, a obecne reakcje... Bez porównania. Przecież to był ten stracony cel i powód ich łez. Nie chodziło bynajmniej o brązowy medal, tylko brak kwalifikacji po morderczym boju oraz to, jak niewiele brakowało. Hojnie rozdane sety odbiły się wówczas czkawką, ale zależało im, gryźli parkiet i dało się to odczuć. Teraz, mimo buńczucznych wypowiedzi kapitana, nie widziałam tego zacięcia. Dodatkowo w meczu z Amerykanami nasi byli szczególnie sparaliżowani. Inna sprawa, że wg mnie Polakom generalnie ciężko gra się z Jankesami i nawet nie chodzi o aspekt sportowy, tylko psychologiczny (ale to już subiektywne odczucia i wnioski wysnute na podstawie obserwacji).
hohvar pisze:No i nie wiadomo, czy selekcja była odpowiednia. Media piszą o fantastycznej formie Możdżonka, który ostatecznie ustąpił miejsca wracającemu do zdrowia Nowakowskiemu.
Owszem, decyzja o niezabraniu Możdżonka była kontrowersyjna. Zwłaszcza, że naprawdę prezentował bardzo dobrą formę i jest środkowym, który potrafi blokować, a Pit wracał po kontuzji. Ale przy takiej zagrywce, to i Magneto cudów by nie zdziałał, choć można ewentualnie mówić o jego dobroczynnym wpływie na zespół. Co do pozostałych, nie mamy lepszych na poszczególnych pozycjach (do dyspozycji repry rzecz jasna). Oprócz Nowakowskiego wątpliwości budził jeszcze wybór Bednorza, ale nie dość, że mówimy o czwartym przyjmującym, to jeszcze turyście. Szalpuk może dałby więcej w ofensywie (gdyby dane mu było wejść na boisko), ale Bartosz przyjmuje mniej źle (a to jeden z głównych elementów, na których Francuzi opierają grę), dlatego to on pojechał do Rio. Zatem nie ma co się czepiać selekcji, a zamiast posiłkować się tym, co wciskają nam media (zdecydowanie za dużo rozdmuchują), warto samemu wyrobić sobie opinię i spojrzeć na wszystko chłodnym okiem.
Głównym problemem tej kadry jest brak dobrej zagrywki i w dużej mierze właśnie to zadecydowało o niepowodzeniu. Rezultat ćwierćfinału nie jest żadnym zaskoczeniem, ale styl w jakim Biało-Czerwoni pożegnali się z turniejem chluby na pewno im nie przynosi. W ostatnim meczu nie funkcjonowało praktycznie nic, a jedynym, którego można wyróżnić jest Kurek (choć i on w trzeciej partii też się zaciął, czemu jednak trudno się dziwić). Ewentualne zarzuty można jeszcze kierować w stronę Stefana za brak zmian, czy raczej późne reakcje. Tylko, czy rzeczywiście coś by to zmieniło/znacząco wpłynęło na obraz gry i rezultaty?
Learn to love the process.