Czyli jak na TF-ie napalm powie, że był aut, to był.napalm pisze:Jeżeli chodzi o sporty walki to trenowałem karate kyokushin. Doszedłem do 5-ego kyu i stwierdziłem że pora wrócić do tenisa, ponieważ cały chodziłem posiniaczony (kumite).
Na przełomie lat 80-tych i 90 z kolei ja zaczynałem przygodę ze sportami walki od karate shotokan. Doszedłem do 4 kyu (drugi pas niebieskie) i na tym moja przygoda się skończyła z karatenapalm pisze:Jeżeli chodzi o sporty walki to trenowałem karate kyokushin. Doszedłem do 5-ego kyu i stwierdziłem że pora wrócić do tenisa, ponieważ cały chodziłem posiniaczony (kumite).
A to była korba od Jelcza.....wyczesany pisze:Czyli jak na TF-ie napalm powie, że był aut, to był.
Nie zgdodzę się, że boks jest koszmarny. Powiedzmy od wagi lekkiej, junior półśredniej do super średniej jest mnóstwo świetnych bokserów, którzy walczą mega widowisko np: Floyd, Pacman, Sergio Martinez, Ward, Bute, JMM, Gamboa, Donaire itd. Walki HW akurat o pasy są nudne spowodowane brakiem przeciwników dla Kliczkos brothers. Boks zawodowy to biznes i niestety częściej pięsciarze są "wałowani". W MMA zgodzę się, jest więcej widowiskowych walk, ale to dlatego, że nie ma kalkulacji i są mniejsze pieniądze.widget pisze:Ja boks i MMA widzę w trochę inny sposób.
Mianowicie boks jest dla mnie w tej chwili koszmarny i nie do oglądania. Pomijam już amatorski w kaskach, ale nawet zawodowy jest dla mnie sportem powoli umierającym, jak zapasy, czy judo. Boks jest do tego bardziej skorumpowany niż piłka nożna.
Pewnie, że walki w "królewskiej" kategorii o pasy mistrzowskie zawsze budzą emocje, ale większość walk to niejasne punktowanie, ciągłe klincze i przerywanie walk w dziwnych momentach "w trosce o zdrowie zawodników", czyli coraz rzadziej się widzi klasyczne KO.
MMA za to uwielbiam. To prawdziwe uosobienie tego, czym dla mnie powinien być sport kontaktowy. Widzimy pojedynki w "stójce", w parterze. KO czasem w 5 sekund, a czasem wyniszczająca walka do ostatniej sekundy. Jest to dyscyplina dynamiczna i widowiskowa.
Wiesz kiedyś też tak było. Ali najwybitniejszy bokser ( według mnie nie ) mieszał z błotem przeciwników na konferencjach i nikt mu tego za złe nie ma. To jest marketing, zwykłe show aby zachęcić ludzi do obejrzenia walki i zarobić więcej $$$.PitS pisze:Cóż teraz? Bokser słynie z tego że odgryzł ucho rywalowi? Że uderzył go butelką w głowę, albo że ubrał koszulkę z jego podobizną z urwaną głową? To jest farsa nie boks.
Casius Clay najpierw był skromnym Mistrzem Olimpijskim po wspaniałej walce ze Zbigniewem Pietrzykowskim w Rzymie. Czegoś dokonał że mu lekko szajbka odbiła. Poza tym on prowokował żeby nie pójść do wojska (wojna wtedy była, a armia z poboru jeszcze). Między innymi dlatego zmienił wyznanie.Madox pisze:Wiesz kiedyś też tak było. Ali najwybitniejszy bokser ( według mnie nie ) mieszał z błotem przeciwników na konferencjach i nikt mu tego za złe nie ma. To jest marketing, zwykłe show aby zachęcić ludzi do obejrzenia walki i zarobić więcej $$$.PitS pisze:Cóż teraz? Bokser słynie z tego że odgryzł ucho rywalowi? Że uderzył go butelką w głowę, albo że ubrał koszulkę z jego podobizną z urwaną głową? To jest farsa nie boks.