A już jutro wyjazd do Sopotu na Rammsteina. Zapowiada się niezły koncert, mam nadzieję, że będzie się opłacało przejechać ponad 1000 km w obie strony .
bombonus pisze:A już jutro wyjazd do Sopotu na Rammsteina. Zapowiada się niezły koncert, mam nadzieję, że będzie się opłacało przejechać ponad 1000 km w obie strony .
Jak się chwalicie to się pochwalę, że w środę byłem na 7. urodzinach Eski Rock . Już pomijam oczywiste atuty muzyczne (koncerty oczywiście były, a co), ale kurczę klub pełen ludzi słuchających tego samego radia i podobnej muzyki to super sprawa, wszędzie się dosiadasz i każdy kolejny człowiek spotkany na drodze jest jeszcze fajniejszy od poprzedniego .
No, a ja właśnie wróciłem z Sopotu. Moje pragnienie idealnego koncertu zostało w końcu zaspokojone. Ta energia, wybuchy i cała oprawa mogłaby spokojnie zaspokoić potrzeby okrętu atomowego. Zdecydowanie warto było jechać te 9h, żeby to przeżyć, będzie to na pewno niezapomniane doświadczenie. Tak nam się podobało, że rozważamy poważnie możliwośc pojechania na kolejny koncert Rammsteina do Berlina za 11 dni.
Killing Joke, Celtic Frost, Paradise Lost, Fields of the Nephilim, Swans, Godspeed You! Black Emperor, Neurosis, Portishead - to czołówka moich muzycznych zainteresowań. Poza tym bardzo lubię również Ulver, Future Sound of London i wybraną muzykę filmową. Od czasu do czasu najdzie mnie też na coś mocniejszego (np. Nocturnus, Satyricon).
Jak komuś się baaaaardzo nudzi, to proponuję zagłosować na top wszechczasów "Trójki". Ja naprawdę musiałem się natrudzić, żeby zmieścić się w wymaganych 33 utworach. Jak za pierwszym razem wybierałem (i tak już się ograniczając do tych, które oceniam co najmniej na 9/10), to miejsca skończyły mi się przy "P". A i tak wśród wielu wykonawców miałbym większy kłopot bogactwa, gdyby nie takie a nie inne możliwości wyboru. Ze Scorpionsów były tylko 2 piosenki, więc tylko 2 głosy na to poszły, przy Queen też nie było wszystkich, na które oddałbym głos, a nawet powiem więcej - nie było mojej ulubionej.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor
"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby
"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Co do Topu Wszechczasów, to mimo że fajnie jest sobie posłuchać w Nowy Rok klasyki i odświeżyć evergreeny, chyba się już trochę formuła przejadła. Mnie osobiście bardziej by ucieszyło, gdyby na Nowy Rok robili głosowanie przebojów kończącego się roku, wtedy za każdym razem byłoby coś innego do posłuchania. A tak, wiadomo: Led Zeppelin i "Stairway..." na pierwszym, Niemen, może ciekawie będzie w 3 dziesiątce. Takie Wszechczasy wystarczyłoby robić spokojnie co 5 lat...
Chaos również jest częścią gry(Rafael Nadal) Grasz dobrze, ale niewłaściwie(Piotr Woźniacki)
bombonus pisze:A ja wcale tak nie uważam. Floydzi czy Led Zeppelin na tyle rzadko lecą w radiu, że miło jest sobie posłuchać dobrej muzyki choć raz na rok
Dokładnie. Znaczy nie to, żebym słuchał tych zespołów tylko raz na rok, na szczęście zawsze można odpalić YT albo płytę, ale w radio rzeczywiście są rzadko spotykani.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor
"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby
"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
bombonus pisze:A ja wcale tak nie uważam. Floydzi czy Led Zeppelin na tyle rzadko lecą w radiu, że miło jest sobie posłuchać dobrej muzyki choć raz na rok
Kwestia stacji.
W internecie są stacje poświęcone konkretnym gatunkom i tam klasyki trochę usłyszeć można.
Niemniej koniec roku to czas, kiedy repertuar powinien być po prostu najlepszy... a co jest lepsze od klasyki?
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
bombonus pisze:A ja wcale tak nie uważam. Floydzi czy Led Zeppelin na tyle rzadko lecą w radiu, że miło jest sobie posłuchać dobrej muzyki choć raz na rok
Kwestia stacji.
W internecie są stacje poświęcone konkretnym gatunkom i tam klasyki trochę usłyszeć można.
Wiesz, ja radia słucham w zasadzie tylko w samochodzie, gdzie dostępu do internetu nie mam, a nie mam też odtwarzacza płyt. Natomiast ze stacji internetowych nie korzystam wcale, bo jak mam dostęp do kompa, to znajduję sobie na YT lub na swoim dysku konkretny utwór, na który mam akurat ochotę i nie zależę od tego, co akurat wymyśli sobie nadawca.
El Diablo pisze:Niemniej koniec roku to czas, kiedy repertuar powinien być po prostu najlepszy... a co jest lepsze od klasyki?
Jeśli masz na myśli klasykę rocka, a nie ogólnie muzykę klasyczną, to w pełni się zgadzam.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor
"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby
"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Jak dla mnie, to jak słuchać muzykę, to tylko z płyt, ew. radio. Nie wchodzi w grę żaden YT. Jak chcecie dobrze posłuchać/poznać jakiś zespół, jak nie z płyty i dobrego sprzętu? Ja mam takie szczęście, że mój ojciec ma bzika na punkcie muzyki i najlepszego sprzętu i czasem mi nawet pozwala posłuchać od siebie
Może namówię żonę i poszukamy kiedyś małe co nieco. A znalazłoby się jeszcze na czarnej płycie:
The Beatles - A Hard Days Night
Jean Michel Jarre - Equinox
Budka Suflera - Za ostatni grosz
Perfect - UNU
....
Moje płyty, jej Fryderyk. + RADMOR który nie obcinał tak częstotliwości jak późniejsze sprzęty.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Winyl ma swój urok... co mi przypomina, że muszę kupić igłę.
Nie mogę odebrać telefonu, NIGDY!
Albo jestem na urlopie, albo na zwolnieniu, albo w delegacji, albo na spotkaniu.
Nie czytam e-maili ani nie oddzwaniam.
Zupełnie jak horyzont. Jestem bardziej koncepcją niż bytem cielesnym.
Ponoć ma. Ja tego nie doświadczę bo nie mam kompletnie słuchu muzycznego. Jak nie buczy i nie trzeszczy to jest OK
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja
Kiedyś (Yoda by rzekł dawno, dawno temu w odległe galaktyce ... ), kiedy jeszcze nie było komputerów , człek musiał czytać książki, bo cóż było do roboty? Kiedy jeszcze czytał co chciał to było pół biedy, ale kiedy przyszło mu przeczytać lekturę ___________ (tu wstawcie swoja ulubioną), zwykle okraszało się ją muzyką aby była lżej strawna. Tym to sposobem kiedy słyszę wymienioną płytę Beatlesów myślę Faraon i odwrotnie.
Kłopot z winylami polega na tym że się nie odwracały na drugą stronę na zwykłym sprzęcie. No i jakość tego sprzętu decydowała nie tylko o jakości dźwięku ale i o długości życia winyla.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
El Diablo pisze:Winyl ma swój urok... co mi przypomina, że muszę kupić igłę.
Właśnie wcieliłem się w Mikołaja i kupiliśmy sobie z żonką gramofon. Ze strychu ściągnąłem stare płyty i ... się zaczęło! Przegląd młodości: od Dżemu (wszystkie czarne krążki do Detoxu, a więc stary skład z Ryśkiem Riedlem), Perfectu, Maanamu aż do Iron Maiden. O zgrozo, mój 9-letni potomek zachwycił się najpierw grafiką na płycie "Live after Death", tymi różnymi potworkami i klimatami "nekro", a potem samą muzyką.... Cóż, geny się odezwały .
Chaos również jest częścią gry(Rafael Nadal) Grasz dobrze, ale niewłaściwie(Piotr Woźniacki)
Na koniec Starego i początek Nowego Roku doszły mi kolejne muzyczne fascynacje, może ktoś też się skusi...
Na pierwszym planie Lana Del Rey. (według mnie) Dobre teksty, warstwa muzyczna tak samo. Bez zbędnego roznegliżowania na koncertach i teledyskach, więc mamy tylko samą muzykę a nie debilną otoczkę, która ma maskować braki w warstwie artystycznej. Wielki plus. Rihanny, Beyonce i inne pokemony niech się boją. No i ten głos - śpiewa trochę w starym stylu, ale to akurat moje klimaty. Kolejny plus więc zaliczony.
Drugi, w zasadzie drudzy - James. W 2001 roku wydali singiel "Getting Away With It (All Messed Up), co jakiś czas krążył mi po głowie i w końcu utorował sobie drogę. Kapela mało znana może, ale też polecam.
Red Hot Chili Peppers - nowa płyta dla mnie jest dobra. Josh Klinghoffer dał radę. Widać jednak, że środek ciężkości często jest po stronie bassu Flea. To nie to, co za Fru, gdzie w zasadzie płyta Stadium Arcadium była najpierw Johna a później reszty (co też mi się podobało). Wracając do Josha - widać, że potrafi, ma potencjał, sądzę, że w przyszłości będzie z Niego jeszcze większy pożytek. Jeśli Kiedisowi znowu coś nie odwali.
Gotye - na Niego wpadłem dzięki Estebanowi Granero (Real Madryt) i Jego kontu na FB. Normalnie nie klikam w odnośniki, ale tu mnie coś tknęło i dzięki niebiosom, że to zrobiłem. Ambitna muzyka, dobre teksty i z płyty na płytę coraz lepszy. Koncerty to samo - minimalistyczne, ale dopracowane. Tak, jak lubię.