Aktualizacja
, żeby pokazać, że jednak można obsługiwać klienta na poziomie, i to w Polsce.
Mój Huawei lekko poległ.
To znaczy pojawiło się prześwietlenie na prawym boku matrycy i cienie po bokach. Ekran działa w tym miejscu bez zarzutu, zwyczajnie nie wygląda to estetycznie. Stwierdziłem, że nie ma co, serwis.
I tak, po pierwsze obsługa door to door.
Po drugie, byłem na urlopie, więc zadzwoniłem "zwiadowczo" na linię serwisową zapytać jak to załatwić?
Pogadałem chwilę z kompetentną
konsultantką, powiedziałem, że jestem na urlopie i do tematu wrócę po powrocie bo fakturę mam w domu. Na początku rozmowy, to ważne (!), przedstawiłem się z imienia i nazwiska.
OK, rozmowa skończona.
Wracając z urlopu zadzwoniłem ponownie by umówić kuriera. Kolejny kompetentny
konsultant szybko załatwił sprawę. Ale mnie szczęka opadła na koniec, bo jak wynotował moje dane to zapytał, czy nadal chodzi o usterkę jaką wskazywałem wcześniej, WOW! Przecież tam nie było oficjalnego zgłoszenia z numerem itd. Zwykła rozmowa gdzie klient tylko pyta na przyszłość jak załatwić sprawę.
Czyli dane pozyskane są wprowadzane, nawet tak szczątkowe jak samo nazwisko, i co więcej, konsultanci mogą i potrafią z nich korzystać.
Na tym nie koniec WOW!
Kurier dostał ode mnie telefon w poniedziałek rano.
Dziś około południa na moim biurku wylądowała paczka zwrotna.
Przyznam się, że otwierałem z przekonaniem, iż będzie odesłany telefon i albo reklamacja uwalona, albo jakieś formalne podchody, że czegoś brak itd.
Otwieram paczkę, krótkie sympatyczne pismo od serwisu i fabrycznie nowy egzemplarz telefonu.
Nie powiem, miło ...
Sprzęt uległ jakiejś awarii, zobaczyli w jakim stanie dostali telefon (czyli jak to u mnie - zero śladów użytkowania
) to wymienili na nowy, bo jednak klient im zaufał i kupił ich produkt za niemałe pieniądze chyba dzień po premierze.
Wnioski: firma, która sprzedała w zeszłym roku na naszym rynku ponad milion sztuk już raczej nie jest na starcie budowania pozycji rynkowej. Znaczy dba o klienta, a poza tym, skoro wymieniają od ręki na nowy to widocznie nie mają zbyt wiele reklamacji i mogą sobie na to pozwolić (tak na szybko przeszukałem sieć i nie znalazłem wpisów o takiej usterce jak u mnie, czyli mnie się jakiś "rodzynek" trafił).
W sumie wypada mi powiedzieć - brawo!
Co prawda, licząc się z dłuższą batalią, poleciałem jeszcze przed wysyłką do sklepu i kupiłem nowy cwanofon, bo bez tego ustrojstwa to jednak słabo
, ale nie zmienia to faktu, że zostałem w sumie miło zaskoczony, tak szybkością działania, efektami, ale i kompetentną obsługą.
Czyli jednak można ...
Pozostaje mi dodać, że na początku roku oddałem do serwisu Samsunga. Owszem, naprawili w 3 dni. Ale potem zgubili na trasie serwis - sklep.
Po chyba 3 miesiącach przepychanek, mając już pozew w ręku, odzyskałem trochę nawet więcej niż to co było na fakturze zakupu. Niemniej tak śmieszne jak i irytujące było jak najpierw próbowano mi wmówić, że to ja powinienem ścigać kuriera za to że zgubił telefon jaki im powierzyłem (sic!), a potem wyjaśniać im, że mnie nie interesuje ich reklamacja i oczekiwanie na jej rozpatrzenie przez firmę kurierską, ja telefon powierzyłem im i oni mają wobec mnie zobowiązanie. A ich przepychanki z kurierami mnie nie interesują i nie dotyczą.
Trochę żenada ...