Fora internetowe były czy są swoistą enklawą swobody, przynajmniej tak wiele osób je pojmowało czy pojmuje. Często oczywiście było to pojmowane źle, czy wykorzystywane źle, czyli do siania nienawiści, frustracji "z ukryci" jakie daje niby ekran i klawiatura.
Niemniej uważam, że swoboda wypowiedzi na różne tematy to rzecz kluczowa dla funkcjonowania forum.
To ostatecznie "rynek", czyli użytkownicy, oceni czy dany wątek chwyci czy nie. Po to właśnie jest dział dla tematów pozatenisowych czy ten poddział o pogaduchach. Komu pasuje czyta, jak nie pasuje nie czyta. Ale tylko dlatego, że część osób nie czyta to reszta ma nie mieć do tego prawa? Bo niestety tak to niektórzy przedmówcy przedstawiają. Nie wprost, ale konkluzja jest jasna.
Czyli znów dochodzimy do braku pewnej tolerancji i stanowiska, że moje jest najmojsze ...
Przekaz poniekąd jest taki - piszcie tam gdzie ja się udzielam bo będę miał co robić, z kim gadać o tym co mnie interesuje.
Jak gadacie o czymś co mnie nie interesuje bądź się nie znam to ja jestem bezrobotny i siedzę sobie tak samotnie. Oj, egoizmem wieje? ...
Tematy ogólne są potrzebne bo jak ktoś zauważa w ten sposób poznajemy siebie. To też nieodłączny element naszej ludzkiej natury.
ED od dawna apelował, a ja Mu wtórowałem, żeby ludzie dzielili się swoimi spostrzeżeniami ze stycznością ze sprzętem. Pograłem nowym naciągiem, poklepałem chwilę jakąś rakietą, kupiłem nowe buty, warto się podzielić uwagami, mogą być pomocne a jednocześnie mogą być przyczynkiem do fajnej dyskusji i wyciągania w jej trakcie ciekawych wniosków.
Tutaj każdy powinien zrobić swój rachunek sumienia i uderzyć się w piersi. Fajnie się czyta jak ktoś coś opisuje? No to może warto pomyśleć, że i taki autor chętnie by przeczytał coś od nas. Może warto poświęcić chwilę i coś napisać, nie być tylko konsumentem wątku ale i jego kreatorem, nie być samolubem co wyłącznie chce brać a nie dawać?
Tylko do tego nie potrzeba wątku takiego jak ten, tu nie ma o czym dyskutować, wystarczy zacząć działać ...
To jest jedna z wad Polaków, o wszystkim muszą dyskutować w nieskończoność a konkretów i tak na koniec brak ...
Za to wszyscy rozchodzą się w poczuciu zadowolenia z dobrze zrobionej roboty - no bo tyle się nadyskutowali ...
A efekt? A efektu zero, ale kogo to na koniec obchodzi? W końcu każdy się nawymądrzał i guzik przy okazji zrobił ...
Pomysły są czasem świetne, ale niezrealizowane i tak na koniec są g***o warte ...
Ten wątek idealnie wpisuje się w taki schemat i skończy tak jak ten schemat pokazuje.
Ale oczywiście życzę miłej dyskusji.
Na koniec, gdybym czuł się niedowartościowany (ja? niedowartościowany? ), to tu może wejdę, wkleję cytat z tej wypowiedzi i podpiszę - A nie mówiłem? ...
A teraz może zrobię coś zamiast gadać, założę jakiś wątek erekcyjno-terrorystyczny i będę się oddawał z dziką rozkoszą uświadamianiu biednego Keicama.