Byłem Halle w poniedziałek i wtorek. Urok takiej dwudniowej wycieczki polega na tym, że można się poszwendać między kortami - wcale te najciekawsze mecze nie musza odbywać soę na centralnym
.
Dzięki takiemu szwendaniu sporo widziałem, a kiedy kropiło na kortach zewnętrznych, to kort centralny miał dach. Obejrzałem mecze Federer-Bedene, Thiem-Jużny, Zwieriew-Coric, Tsitsipas-Pouille, Paire-Johnson, Kohlschreiber-Fucsovic, Sugita-Marterer, Kudla-Lacko, Bautista Agut-Struff, Sousa-Haase, Mayer-Gasquet.
Zdecydowanie najlepiej wygladał i najpewniej grał Federer - totalny spokój, lekkie dociśnięcie, kiedy trzeba i w efekcie komfortowy, schludny wynik. Serw Feda - rzadko powyżej 200kmh, ale za to celny, robił robotę, do tego wykorzystanie kilku sytuacji i Bedene się pakował.
Taka gra kontrastowała z napinka wszystkich innych graczy - pierwsze serwy na maksa, drugie też wyżyłowane, a w wymianach walka o przetrwanie. Jeden Florian Mayer, którego niezbyt lubię, grał również swobodny, ładny i skureczny tenis - raczej finezyjnie niż mocno, ale za to skutecznie.
Fajnie wyglada gra Tsitsipasa - swobodna, mocna, inteligentna jak na takiego smarkacza.
Aleksander Zwieriew za to zrobił z bliska zdecydowanie negatywne wrażenie. Przed swoja publicznościa zachowywał się jak kapryśna gwiazda, wyszedł na kort z napisem na czole: “jestem wielki i wygrana mi się należy”. W pewnym momencie strzelił piłka w trybuny, w kierunku kogoś, kto coś do niego krzyknał po rusku. Został wygwizdany. A zmotywowany jak zawsze Coric bardzo ładnie wyjaśnił mu, o co chodzi w tej grze, i jak wyglada profesjonalizm.
Dobre wrażenie zrobił na mnie Fucsovic - niestety skreczował, ale widać po nim wielka pracę, niesamowity atleta, pełna koncentracja i determinacja, całkiem ciekawa gra. Szkoda tej kontuzji, miałem nadzieję, że wygra. Lubię Kohliego, ale Węgier zdobył mnie walecznościa i jakimś takim wrażeniem wielkiego zaangażowania na korcie (i poza nim, biorac pod uwagę posturę).
Siedziałem przez pół godziny z Amerykanami kibicujacymi Kudli i słuchałem ich pogawędek - o dojeździe, zakwaterowaniu, taktyce i psychice Kudli. Johnson jest bardzo sympatycznym facetem, tylko na korcie ma bardzo zacięta twarz, poza tym - mega wyluzowany, taki “normals”.
Niemiecka publiczność jest całkiem ok - kibicuja swoim, ale mocno oklaskuja dobre zagrania wszystkich zawodników, nawet gdy Niemiec bierze oklep.
Pozatenisowo - popiłem browarów, wsunałem grilowanego wursta i bagietkę ze świetna świeża metka, po południu poprawiłem Aperolem z procecco, popatrzyłem na ładne dziewczyny
, kupiłem sobie przeceniona koszulkę polo Fila
.
Po ostatnim meczu we wtorek wsiadłem do samochodu i trochę po północy byłem w domu
.