Boli, boli bo jeszcze 1,5 roku temu Djokovic bedąc na szczycie i biorąc wszystko po kolei miał 5 szlemów straty do Federera i tylko 2 do Nadala.El Diablo pisze:Fanów Djokovica... boli wszystko.
Ubiegłoroczny finał tak jak i cały turniej był co najmniej 2 klasy lepszy. Dzisiaj dobrych wymian dzisiaj było jak na lekarstwo. Zwykle w meczu Federera spokojnie można znaleźć 3-5 genialnych zagrań. Po tym finale w pamięci zostanie mi tylko ten niesamowity półwolej z forhendu w 3 secie. Słabo.wyczesany pisze: Ja od jakiegoś czasu raczej kibicuję jednoręcznym bekhendzistom niż konkretnym zawodnikom i mimo jakiejś tam sympatii do Feda ten mecz mnie wynudził niemłosiernie. Emocje w tym meczu wynikały nie z wymian tylko z wątpliwości, który pęknie. Ładnych wymian jak na lekarstwo. Nie pamiętam za dobrze zeszłorocznego finału, ale zapisał mi się w głowie jako ciekawszy.
Też tego nie widzę, o ile w ogóle wystąpi w obu ...El Diablo pisze:Nie liczyłbym jednak na IW i Miami w tym roku.
El Diablo pisze:Fanów Djokovica... boli wszystko.
Myślę, że w IW zagra i może nawet odzyska świeżość, ale z Miami może być ciężej.Vivid pisze:Też tego nie widzę, o ile w ogóle wystąpi w obu ...El Diablo pisze:Nie liczyłbym jednak na IW i Miami w tym roku.
El Diablo pisze:Fanów Djokovica... boli wszystko.
Wystarczy powtarzać: Federer, Nadal, Sampras, Emerson
Boże gościu zrozum, że tu nie chodzi o Serba. Przedstawiasz jakąś statystykę nie wiem po co... Djokovic swoje zrobił i wcale nie musi mieć wszystkich rekordów. Jak był w szczycie formy wszyscy z niedowierzaniem otwierali gęby, pewnie ty również, jak od stycznia do maja nikt nie mógł go pokonać. To mi wystarczy. Komentowałem tylko dzisiejszy mecz bo czułem, że Cilic miał w nim przerąbane, z powodów nie związanych ze sportową walką. Wiem, że Federer jest od niego lepszy, pod każdym względem ale dzisiejszy mecz pokazał, że mógł przegrać...., gdyby tylko walka prowadzona była sprawiedliwie. Publiczność na stadionie jest bardzo ważna, chyba nikt tego nie kwestionuje, a ta była w stosunku do Marina chamska. To mogło zaważyć na przebiegu piątego seta.Vivid pisze:Co mam ci powiedzieć, gdzie Djokovic, gdzie jego miejsce?stofler pisze: Nie, to nie to. Jemu ta chamska publiczność pomogła wygrać. I to jest przykre. Przyznam, że nie wierzyłem w Chorwata ale on nawiązał walkę. Gdyby nie ryki bydła przy każdym jego potknięciu piaty set mógłby być wyrównany. To dlatego tak chłodno pogratulował Szwajcarowi. Pozostaje niesmak, tyle.
Tenis to Szlemy. Federer ma 20, Nadal chyba 16, potem Sampras z 14 na pudle. Dalej jeszcze Emerson z 13. I dopiero, sporo za pudłem Serb. Cóż, cienki rolas wpatrzony w liderów na podium (choć może lidera już nie widzi, za daleko ).
Ale co najlepsze, on tam, za tym pudłem, już pozostanie.
A co jeśli Ci powiem, że Agassi i Sampras też nie mieli z kim przegrać? Tylko Tobie się wydaje, że konkurencja jest słaba bo:adro pisze:tak się zastanawiam, czy w ogóle jest sens porównywać pokolenia tenisowe. Federer, Nadal Djokovic to na pewno są wielcy zawodnicy, ale ta marna konkurencja nie pozwala mi uznać ich za najlepszych w historii tenisa. Niestety nie mają z kim grać i stąd te rekordy.
Po pierwsze to statystyka ilości wygranych turniejów WS jest najważniejszą w tej dyscylinie sportu, tak dla twojej informacji. Więc nie jest to jakaś tam statystyka.stofler pisze:Boże gościu zrozum, że tu nie chodzi o Serba. Przedstawiasz jakąś statystykę nie wiem po co... Djokovic swoje zrobił i wcale nie musi mieć wszystkich rekordów. Jak był w szczycie formy wszyscy z niedowierzaniem otwierali gęby, pewnie ty również, jak od stycznia do maja nikt nie mógł go pokonać. To mi wystarczy. Komentowałem tylko dzisiejszy mecz bo czułem, że Cilic miał w nim przerąbane, z powodów nie związanych ze sportową walką. Wiem, że Federer jest od niego lepszy, pod każdym względem ale dzisiejszy mecz pokazał, że mógł przegrać...., gdyby tylko walka prowadzona była sprawiedliwie. Publiczność na stadionie jest bardzo ważna, chyba nikt tego nie kwestionuje, a ta była w stosunku do Marina chamska. To mogło zaważyć na przebiegu piątego seta.Vivid pisze:Co mam ci powiedzieć, gdzie Djokovic, gdzie jego miejsce?stofler pisze: Nie, to nie to. Jemu ta chamska publiczność pomogła wygrać. I to jest przykre. Przyznam, że nie wierzyłem w Chorwata ale on nawiązał walkę. Gdyby nie ryki bydła przy każdym jego potknięciu piaty set mógłby być wyrównany. To dlatego tak chłodno pogratulował Szwajcarowi. Pozostaje niesmak, tyle.
Tenis to Szlemy. Federer ma 20, Nadal chyba 16, potem Sampras z 14 na pudle. Dalej jeszcze Emerson z 13. I dopiero, sporo za pudłem Serb. Cóż, cienki rolas wpatrzony w liderów na podium (choć może lidera już nie widzi, za daleko ).
Ale co najlepsze, on tam, za tym pudłem, już pozostanie.
Następny się odezwał... Przecież ja nie porównuję dokonań wielkiej trójki tylko wyrażam swoje niezadowolenie z przebiegu dzisiejszego meczu.advantage pisze:Po pierwsze to statystyka ilości wygranych turniejów WS jest najważniejszą w tej dyscylinie sportu, tak dla twojej informacji. Więc nie jest to jakaś tam statystyka.stofler pisze:Boże gościu zrozum, że tu nie chodzi o Serba. Przedstawiasz jakąś statystykę nie wiem po co... Djokovic swoje zrobił i wcale nie musi mieć wszystkich rekordów. Jak był w szczycie formy wszyscy z niedowierzaniem otwierali gęby, pewnie ty również, jak od stycznia do maja nikt nie mógł go pokonać. To mi wystarczy. Komentowałem tylko dzisiejszy mecz bo czułem, że Cilic miał w nim przerąbane, z powodów nie związanych ze sportową walką. Wiem, że Federer jest od niego lepszy, pod każdym względem ale dzisiejszy mecz pokazał, że mógł przegrać...., gdyby tylko walka prowadzona była sprawiedliwie. Publiczność na stadionie jest bardzo ważna, chyba nikt tego nie kwestionuje, a ta była w stosunku do Marina chamska. To mogło zaważyć na przebiegu piątego seta.Vivid pisze:Co mam ci powiedzieć, gdzie Djokovic, gdzie jego miejsce?stofler pisze: Nie, to nie to. Jemu ta chamska publiczność pomogła wygrać. I to jest przykre. Przyznam, że nie wierzyłem w Chorwata ale on nawiązał walkę. Gdyby nie ryki bydła przy każdym jego potknięciu piaty set mógłby być wyrównany. To dlatego tak chłodno pogratulował Szwajcarowi. Pozostaje niesmak, tyle.
Tenis to Szlemy. Federer ma 20, Nadal chyba 16, potem Sampras z 14 na pudle. Dalej jeszcze Emerson z 13. I dopiero, sporo za pudłem Serb. Cóż, cienki rolas wpatrzony w liderów na podium (choć może lidera już nie widzi, za daleko ).
Ale co najlepsze, on tam, za tym pudłem, już pozostanie.
Po drugie, jak Federer i Nadal byli w szczycie formy to też dokonywali innych spektakularnych wyników. I polecam taki artykuł na wikipedii Open Era tennis records, to raczej Federer jest tam na pozycjach numer jeden w ważniejszych tabelach. A ty piszesz o tym, że Djokovic nie musi mieć wszystkich rekordów, jak on ich ma zaledwie kilka i to tych mniej ważnych. No i Serbowi tą wybitną serię to zatrzymał właśnie Federer na RG2011.
Po trzecie, wracasz cały czas do tej publiczności tak jakby Serbowi ona nigdy nie pomogła.
Dokładnie w punkt.WarriorsOfAden pisze:A co jeśli Ci powiem, że Agassi i Sampras też nie mieli z kim przegrać? Tylko Tobie się wydaje, że konkurencja jest słaba bo:adro pisze:tak się zastanawiam, czy w ogóle jest sens porównywać pokolenia tenisowe. Federer, Nadal Djokovic to na pewno są wielcy zawodnicy, ale ta marna konkurencja nie pozwala mi uznać ich za najlepszych w historii tenisa. Niestety nie mają z kim grać i stąd te rekordy.
1) Federer, Nadal i Djokovic są dwa poziomy wyżej od Samprasa i Agassiego
albo
2) Konkurencja Samprasa i Agassiego to byli tacy tenisiści jak Cilic, Wawrinka, Del Potro, Murray tyle, że Sampras i Agassi nie byli tak wielcy jak obecna trójka i dlatego, Tobie się zdawało, że ten poziom był wyższy bo oni z nimi czasem przegrywali?
3) Czy może jakby poprzegrywali trochę więcej z Wawrinką czy innymi to wtedy uznałbyś, że konkurencja rzeczywiście jest i można ich uznać za największych?
To jest takie wróżenie z fusów i biadolenie, że nie chce mi się tego dalej komentować. Trawa jest zawsze bardziej zielona tam, gdzie nas akurat nie ma.
Są czepialscy, gość atakuje Federera za to, że publiczność wspiera go zbyt mocno. Tak jakby to była wina Szwajcara.Izzi pisze:No właśnie. Czy tylko dla mnie wyskok z tą statystyką po komentarzu Stoflera nt. publiczności był dziwny?
Człowiek się wypowie na zupełnie inny temat, to ktoś czepia się Djokovica. A to niby fani Serba są tacy czepialscy i atakujący...
Te bydlęce ryki nazywasz wspieraniem. No to twój obiektywizm jest na prawdę spory.advantage pisze:...gość atakuje Federera za to, że publiczność wspiera go zbyt mocno.
To już wchodzenie na bardzo subiektywne odczucia bo dla kogoś "c'mon" Rogera czy tymbardziej pompowanie Nadala w czasie meczu też mogą być nie na miejscu itp. itd.stofler pisze:Te bydlęce ryki nazywasz wspieraniem. No to twój obiektywizm jest na prawdę spory.advantage pisze:...gość atakuje Federera za to, że publiczność wspiera go zbyt mocno.