Izzi pisze:Kiedyś słyszałam, że organizatorzy twierdzą, że wolą być najlepsi wśród challengerów niż mieć rangę ATP.
To też mi się wydaje sensowną strategią. 250 wymagałoby znacznego chyba zwiększenia budżetu, a wcale nie musi się to równać z wielkimi gwiazdami w obsadzie. Gasquet powiedział chyba wczoraj w L'Equipe, że wszystko było w Szczecinie na poziomie ATP 250, na meczu finałowym była wiceszefowa ATP... Możliwe, że są jakieś przymiarki. Ktoś tu wolałby Wrocław, bo ma bliżej, ale rangi turnieju wcale nie buduje startowe pod stołem lecz wiele lat ciężkiej pracy organizatorów plus, rzecz jasna, budżet. Szczecin ma dobrą lokalizację, bo chyba łatwiej dolecieć ze świata do Berlina niż Wrocławia... Zobaczymy. Na pewno finał był godny najlepszych imprez.