W dniu wczorajszym (19.07) oglądałem mecze:
Kamil Majchrzak (POL) vs Guido Andreozzi (ARG) [6]
4-6, 7-5, 0-6
W dużym skrócie.
Nie chciałbym wyjść na mędrka ale nie tylko ja na trybunach zauważyłem dość przeciętny backhand Kamila a przede wszystkim to, że powinien mieć ustawowy ZAKAZ grania skrótów. Już dawno nie widziałem aby jakiś zawodnik na tym poziomie miał je tak słabe. Wyszedł mu może 1 czy 2 na 10 jak nie więcej.
Paradoksalnie w pierwszym secie to Kamil wydawał mi się lepszy na korcie ale może wrażenie wynika stąd, że Guido z każdym momentem rozgrywał się coraz bardziej. Jego główne minusy to walenie piłek w siatę.
Ogólnie Majchrzak nie wypadł źle w pierwszych dwóch setach. Grał dużo dobrych piłek pod końcową lub boczne linie. Ale jednak Argentyńczyk popełniał mniej błędów.
-----
Mariano Kestelboim (ARG) [Q] vs Ruben Ramirez Hidalgo (ESP)
3-6, 2-6
Nie wiem jakim cudem Kestelboim przeszedł eliminacje ale chyba musiał wejść na wyżyny umiejętność bo w meczu z Hiszpanem był wyraźnie słabszy. Przynajmniej o poziom. Kompletnie niczym nie zaskoczył na plus. Jak na razie najsłabiej grający zawodnik jakiego obserwowałem na tym turnieju.
Hiszpan mimo swojego wieku (39 lat!) zagrał solidnie ale co tu dużo kryć, stoi za nim doświadczenie. No i wypada pozazdrościć takiej formy przed czterdziestką. Za to szacun.
-----
W dniu dzisiejszym (20.07) obejrzałem drugą część meczu deblowego
Z. Kolar P. Michnev vs K. Majchrzak G. Panfil
5-7, 6-3 i w tb... po mega emocjach 10-12.
No muszę powiedzieć, że Majchrzak po przegranym meczu o którym pisałem wcześniej dostarczył emocji i wytrzymał presję do końca.
W tb było już 8-3 dla Polaków po czym Kolar z Michnevem wzięli się do odrabiania strat. Zrobiło się 8-9 i nerwówka.
Dobry serwis Kamila i świetna końcówka na 12-10 dla nas.
BRAWO
-----
No i mecz na który chyba większość się nastawiała.
Goncalo Oliveira (POR) vs Jerzy Janowicz (POL)
5-7, 6-2, 6-4.
Nie do końca uważam, że Jerzy miał "wywalone" czy kogoś obrażał swą grą. Ale faktycznie wyglądało to, jakby nie grał na swoje 100%. Był nawet wyjątkowo spokojny i nie było tradycyjnych pretensji do sędziego itp. przebojów. Może to właśnie go zgubiło?
Moim zdaniem prezentował się dobrze. Nie raz miał piłkę na przełamanie ale nie potrafił postawić kropki nad i.
Serwisy miał solidne ale przeciwnik też mu w tym elemencie nie ustępował (choć tak dziwnie serwującego zawodnika nie widziałem jeszcze
) więc o punkty trzeba było powalczyć w wymianach. Choć za kilka zabójczych returnów trzeba Janowicza pochwalić. Powiało światowym tenisem.
Ciekawa sytuacja była w drugim secie gdy Portugalczyk wypracował sobie sporą przewagę to totalnie odpuścił sobie gema przy serwisie Janowicza i wyraźnie z premedytacją wszystko walił w siatę. Widocznie tak był pewny swego i tego dziwnego serwisu - nie pomylił się bo skończyło się 6-2. Janowicz też jakby w pewnym momencie odpuścił tego seta.
Gra w decydującym secie zaczęła się na nowo i obaj chcieli przełamać przeciwnika ale to jednak Oliveira był górą.
-----
Edit...
Aaa jak mogłem zapomnieć, że oglądałem też mecz drugiej rundy w którym turniejowa "jedynka" czyli Norweg Ruud poległ z Kolarem z Czech.
6-7, 4-6
Ruud był wyraźnie słabszy niż w swoim pierwszym meczu w którym zaprezentował wysoką formę. Tutaj dał się zdominować Czechowi. Kolar grał agresywniej i bardziej ofensywnie. Wyglądało na to, że był lepiej przygotowany do meczu zarówno pod względem motorycznym jak i mentalnym.
Norweg w pewnym momencie poprosił o pomoc masażystę. Być może faktycznie odczuwał jakąś dolegliwość bo minę miał momentami taką jakby musiał grać za karę.
Ogólnie Kolar zdobył moją sympatię swą walecznością i jestem ciekaw czy pociągnie to w kolejnym meczu.