To bardzo ciekawe jak w ostatnim czasie w WTA po największe triumfy sięgają panie po 30. Kilka przykładów:
- w tym tygodniu turniej rangi International w Tajwanie wygrywa Venus Williams (lat 35);
- właśnie w Rosji turniej rangi Premier wygrywa Roberta Vinci (lat 32 - za 4 dni 33) w półfinale pokonując Ivanovic, w finale "młodą gwiazdę tenisa" Belidnę Bencic;
- liderka rankingu, niepodważalna dominatorka całego cyklu Serena Williams (lat 34);
- zwyciężczyni USO 2015 Flavia Pennetta (lat 33).
Czy to jest skutek zmiany stylu w jakim gra młode pokolenie? Chodzi tutaj o walenie piłki z pełną mocą "wejdzie albo nie wejdzie"? Jak wchodzi to pokonujemy najlepsze, jak mam focha bo wczoraj w sklepie nie dostałam takiej torebki jaką chciałam, to przegrywam z planktonem?