Jurek Kiler pisze:No dla mnie nieistotni, co zrobię? Janowicza nie lubię, nie pokładam w nim żadnych na nadziei a w Kyrgiosie czy Kokkinaksie być może, Gasquet to z kolei inna liga na ten moment. Natomiast kobiecy tenis mnie nie interesuje, to nie te czasy kiedy na ATP i WTA skupiałem swą uwagę mniej więcej po równo, zwłaszcza w czasach nudnawej dominacji Rogera Federera. Tyle, że wtedy u kobiet było na prawdę co oglądać, teraz to jest niestety śmiech.
To rozumiem, tylko że chwilę wcześniej było:
dla losów turnieju nie są to istotni zawodnicy, czy odpadną w 1-4 rundzie nie ma dla mnie większego znaczenia.
Jak Kyrgios dojdzie do tej 4 rundy chociażby, to mnie uszczypnijcie. Ma takie same szanse na dobry wynik jak Janowicz, który już odpadł.
WarriorsOfAden pisze:Głupio piszesz, tyle Ci powiem, co nas mogą obchodzić zawodnicy którzy w przeciągu kariery mieli dwa udane turnieje? No.. może poza Radwańską, ale ja babskiego pośmiewiska oglądać nie mam zamiaru. Janowicz ma 2 udane turnieje, na 3 lata, w takim razie kim on jest? Gasquet to w porównaniu z nim mistrz jeśli chodzi o równą formę, konkurencyjność, klasę, inteligencję i grę. Poza tym, kogo on ograł na Wimbledonie pamietnego roku? Pamiętasz? Bo ja pamiętam.
Gasquet to jeszcze owszem. Ale nie zmienia to faktu, że choćby wyżej wymieniony Kyrgios czy Kokkinakis powinni nas na razie obchodzić tyle samo, czyli nic. Dla mnie to prawie to samo co doroczne podniecanie się Bakerem, które na szczęście się skończyło.