Byczek Fernando zwycięski, Rafa spada w rankingu na co najmniej czwartą lokatę, nie wiem czy Keiowi nie wystarczy ćwierćfinał by zepchnąć Hiszpana napozycję numer pięć, nie chce mi się podliczać. Nie jestem w jakimś specjalnym szoku, Rafa formy nie ma, forhendy czasem nawet nie dolatują do taśmy, zobaczymy co mączka pokaże, powinno być lepiej, ale o ile to nie mam zielonego pojęcia.
Rafa ma najgorszą pierwszą część od bodaj roku 2004...więc od czasu gdy był niespełna 18letnim chłopakiem. Natomiast od momentu bycia w elicie, więc od roku 2005 pierwszy raz mu się zdarzyło by nie zaliczył choćby jednego półfinału w jednym z dwóch marcowych mastersów, przy czym z reguły był to co najmniej jeden finał lub 2-krotnie dwa półfinały, jeden półfinał zdarzył się jemu od 2005 jeden iedyny raz, było to w roku 2006, teraz nawet tego nie ma. Jego tegoroczny bilans wynosi 15-5, niby nie dramat bo to 75%, ale podreperowany głównie małymi turniejami na mączce w Ameryce Południowej, na hardzie wynosi on już tylko 8-4. W żadnym razie go nie skreślam, gołym okiem jednak widać, że dobrze to z nim nie jest póki co.