Dimitrow to największy
sleeper przed Wimbledonem - jeżeli poszczęści mu się w losowaniu, może zajść naprawdę daleko. A nawet jeżeli nie, i szybko wpadnie na kogoś ze ścisłej czołówki, to może doczekamy się na przykład powtórki z genialnego spotkania z Tsongą sprzed roku? Tylko panie Grzegorzu - dlaczego pan jak dotychczas jedynie na trawie tak gra?
Miło było patrzeć na łzy radości Dimitrowa. A jeszcze bardziej na grę Bułgara - momentami, istna maestria
Niektórzy porównują Grigora do Gasqueta, ale ja się nie zgadzam - Dimitrow ma według mnie jeszcze większy potencjał, przede wszystkim jeżeli chodzi o uderzenie forehandowe, którym Grisza potrafi świetnie przyspieszyć, a czego na tak dobrym poziomie nie umie Gasquet. Za to wyraźnie brakuje mu regularności w mocnych wymianach backhandowych. I fizyczności... W każdym bądź razie, w końcu coś drgnęło - brawo młodzi!
Na drugim biegunie Nalbandian, jutrzejszy rywal Bułgara. Trzeba się przygotować na pojedynek pod względem technicznie nieosiągalnym dla 99% cyklu, jak poczciwy nie byłby Argentyńczyk... Patrząc na mecze z Vasselinem, czy z X-Manem, to Davidowi się chce, i to jak. Ale ciało już nie zdąża. Z jednej strony - cudny widok, z drugiej - pewnie tej "walecznej mentalności" trochę mu w jego 'prime time', co by nie mówić, mimo wszystko zabrakło.
Zupełnie inny wymiar, patrząc na parę David - Grigor, przybiera spotkanie Cilica z Querreyem. Może i lepsi są od Argentyńczyka i Bułgara. Może i efektywniejsi. Ale i tak chyba nikogo, w przeciwieństwie do spotkania Nalbandiana z Dimitrowem, mecz Chorwata z Amerykaninem "nie grzeje". Serw, serw, bęc, bęc - parafrazując słynny utwór Nancy Sinatry ...
Czy spada prestiż Londynu? Pewnie (finansową) konkurencje z Halle ciężko będzie im wygrać, niemniej atmosferą, otoczką turnieju, ilu gwiazd Niemcy by nie "przekupili", to jednak szans z Queen's Clubem równać się nie mają.
P.S
Trawa i Australian Open - jest coś piękniejszego? Enjoy tennis
.
P.S 2
Szkoda mi Dodiga, który nie wiedzieć czemu, wykorzystać technicznych możliwości nie planuje. Przynajmniej nie w tym wcieleniu...
P.S 3
Ach ten slajs Dimitrowa
.