Kto największym w historii?

[Vivid]

Rafbat, o Djokovicu też jakaś pamięć zostanie. Przy okazji wspomnień o prawdziwych mistrzach. Dla przykładu choćby:

[Derler]

Ciekawy filmik. Mi się udzieliły najbardziej podziękowania po przegranym meczu. Na przedstawionym filmie młody Djokovic pokonał w 2007 roku "króla" Rogera w Montrealu. Popatrzcie jak zachował się Federer... I zaraz przypomniałem sobie gratulacje Novaka dla Zvereva na tegorocznej Olimpiadzie. Inna półka człowieka. I rzucanie rakietą w trybuny nie zaburzy pozytywnego wizerunku porządnego człowieka, chociażby hejterzy tego forum zabiegali o to nawet do własnej śmierci.

[live]

Tiaaa, proszę Cię, zrzuć te fanbojowskie klapki z oczu i rzetelnie powiedz - czy Twoim zdaniem więcej niż 1 na 100 osób, nawet deklarująca że interesuje się sportem, wie kim był Rod Laver, czyli 2-krotny zdobywca klasycznego wielkiego szlema? Djokovic już jest wielkim tenisistą, jak zdobędzie klasycznego szlema to tylko to potwierdzi, jednak za 50 lat pamiętać będą jedynie, że lata po 2000 roku to była era Rogera Federera.

Właśnie dlatego, że Rod "ma papiery" jest jeszcze w ogóle wspominany, w przeciwieństwie do innych, których kości bieleją w zapomnieniu na wszystkich kortach świata. Podobnie jak obecnie przy okazji Novaka jest wspominana Graf, która ani pięknie nie grała ani sama nie była zbyt piękna ale jak wspomniałem "ma papiery".
Cały artyzm Federera, siła Nadala jak również ich osobowości nic nie byłyby warte gdyby nie zrobili wyników, ich tenis za kilkadziesiąt lat będzie postrzegany jako zupełnie anachroniczny i wywoływał będzie jedynie uśmieszek politowania ,
z wyjątkiem nielicznego grona starych tetryków piszących jeszcze tutaj i wspominających jak to drzewiej się grało... r

[rafbat]

Yyyy, ok, styl gry i technika Federera trąci myszką, ale Nadala bym do tego samego worka absolutnie nie wkładał. Jeżeli uznamy, że styl gry Hiszpana jest przestarzały, to trzeba uznać, że Djokovica również, a to totalna bzdura.

Co do samego wcześniejszego tematu, Roda kojarzy tylko środowisko tenisowe i to w mniejszym stopniu niż Agassiego czy Samprasa, co doskonale pokazuje poziom zainteresowania historią tenisa. Powiem więcej - zdarza mi się przebywać w towarzystwie osób, które totalnie nie kojarzą, kto to jest Djokovic, jak temat przypadkowo schodzi na sport, a o Federerze coś tam słyszał każdy. Tak będzie i za 10 czy 20 lat, niezależnie od tego, czy Serb zgarnie Klasycznego Wielkiego Szlema, czy nie - choć mimo antypatii, bardzo mu tego życzę.

[Vivid]

Cały artyzm Federera, siła Nadala jak również ich osobowości nic nie byłyby warte gdyby nie zrobili wyników, ich tenis za kilkadziesiąt lat będzie postrzegany jako zupełnie anachroniczny i wywoływał będzie jedynie uśmieszek politowania ,
z wyjątkiem nielicznego grona starych tetryków piszących jeszcze tutaj i wspominających jak to drzewiej się grało... r

Jak sam przytomnie zauważasz, ktoś jednak będzie wspominał i znał. A Novaka D. będą mieć w ... d ...
I to jest ta różnica między byciem osobowością świata sportu, nawet swojej dyscypliny, a byciem tylko kimś, kto miał świetne wyniki.
A co do wiedzy o historii tenisa. Ostatnio rozmawiałem z trenerem (31 czy 32 latek) i amatorskim graczem (przed 30-tką). Gdy padło Muster i Kuerten to duże oczy, nie wiedzieli kto to. Zatem nie trzeba sięgać po takie dinozaury jak Rod Laver.
Ostatecznie to jednak osobowość i postawa nie tylko na korcie danego gracza, a nie same jego wyniki, determinują pamięć o nim.
Na szczęście Novak D. odejdzie już niedługo a pamięć o nim zdechnie jeszcze szybciej
Jak się zachowywał tak będzie miał ...

[SevenUP]

Ciekawy filmik. Mi się udzieliły najbardziej podziękowania po przegranym meczu. Na przedstawionym filmie młody Djokovic pokonał w 2007 roku "króla" Rogera w Montrealu. Popatrzcie jak zachował się Federer... I zaraz przypomniałem sobie gratulacje Novaka dla Zvereva na tegorocznej Olimpiadzie. Inna półka człowieka. I rzucanie rakietą w trybuny nie zaburzy pozytywnego wizerunku porządnego człowieka, chociażby hejterzy tego forum zabiegali o to nawet do własnej śmierci.

No tak, tłumacz sobie dalej Nikt tu nawet nigdy nie napisał, że Federer jest czy był "grzeczny". Natomiast nijak się to i tak ma to buractwa Djokovica, szczególnie jego wycofań, medicali, wypowiedzi jego i ojca, rzucanie rakietami, piłką w sędzinę, pozarażaniu kupy ludzi itp. itd.

[optymista]

A co do wiedzy o historii tenisa. Ostatnio rozmawiałem z trenerem (31 czy 32 latek) i amatorskim graczem (przed 30-tką). Gdy padło Muster i Kuerten to duże oczy, nie wiedzieli kto to. Zatem nie trzeba sięgać po takie dinozaury jak Rod Laver.
Ostatecznie to jednak osobowość i postawa nie tylko na korcie danego gracza, a nie same jego wyniki, determinują pamięć o nim.

Vivid, przy całym szacunku dla tych graczy to niby dlaczego mieliby wiedzieć kto jest (Muster i Kuerten)? Jeżeli nie oglądali i nie interesowali się zawodowym tourem to dla nich losowe nazwiska. W przekroju całości to wciąż średniacy. Kto za 20-30 lat będzie pamiętał kim był np. taki Thiem?
Znam masę ludzi, którzy nie wiedzą kim jest Nadal, Federer i Djokovic - wystarczy, że nie interesują się oglądaniem/czytaniem sportu/o sporcie, a jedynie sami go uprawiają (w przeróżnym formacie). Dla nich puste nazwiska, ewentualnie jakaś morda z reklamy, którą gdzieś, kiedyś widzieli, ale w sumie to nawet nie wiedzą, co reklamują.

Co do drugiej części też nie do końca się mogę zgodzić. Są i tacy i tacy. Ciężko podważyć argument rekordów i zepchnąć w niepamięć taką osobę, ponieważ ludzie powiązani z dyscypliną będą pamiętać, a w epoce clickbaitów media nie pozwolą zapomnieć podpierając się tytułami o naj, naj, naj. Myślę też, że w dużym stopniu jest to uzależnione od popularności danego sportu w regionie/kraju oraz idąca za tym działalności sponsorskiej.

[Derler]

... totalnie nie kojarzą, kto to jest Djokovic, jak temat przypadkowo schodzi na sport, a o Federerze coś tam słyszał każdy. Tak będzie i za 10 czy 20 lat, niezależnie od tego, czy Serb zgarnie Klasycznego Wielkiego Szlema, czy nie ...

Gdybym miał wybierać to wolałbym tytuł GOAT-a i KWS od miejsca na podium i większej rozpoznawalności, która i tak z czasem zanika.

[rafbat]

Też bym wolał, dlatego GOAT Federer będzie wielki już zawsze

[Derler]

Też bym wolał, dlatego GOAT Federer będzie wielki już zawsze

Powtórz to może jeszcze ze sto razy. Nie zaszkodzi. Albo tysiąc, jak chcesz. Tyle twego.

[Vivid]

Przekonywanie, że Djoko nadaje się na G.O.A.T.-a? Nawet jak w Serbi mają go za jełopa?
Czysta desperacja ...

Niemniej "popis" olimpijski wylał kubeł zimnej wody na rozgrzane czachy zagorzałych fanatyków
Cisza była, nie potrafiły tchórze się z tym zmierzyć . Wyłażą z nor tylko jak coś się uda
Teraz jest spora wstrzemięźliwość bo jak poleci na USO, a jeszcze gdyby tak szybko, to nie chcą myśleć co by się działo

[rafbat]

Też bym wolał, dlatego GOAT Federer będzie wielki już zawsze

Powtórz to może jeszcze ze sto razy. Nie zaszkodzi. Albo tysiąc, jak chcesz. Tyle twego.

Aaa, zaczynam rozumieć Twoją taktykę. To ile Tobie brakuje postów o Djokovicu do tysiąca?
Ależ zabawne jest to Twoje usilne wciskanie wszystkim jego wielkości (policz wszystkie swoje wcielenia).

[Derler]

Też bym wolał, dlatego GOAT Federer będzie wielki już zawsze

Powtórz to może jeszcze ze sto razy. Nie zaszkodzi. Albo tysiąc, jak chcesz. Tyle twego.

Ależ zabawne jest to Twoje usilne wciskanie wszystkim jego wielkości.

To jest jedynie forma uświadamiania. A o jego wielkości świadczą wyniki kolego, wyniki.

[rafbat]

Nikt nie podważa tego, że jest wielkim sportowcem. Wyniki niemal na pewno z całej kariery będzie miał najlepsze w historii. Na siłę jednak z niego ikony nie zrobisz, bo przez swoje pajacowanie ma to, na co zasłużył - będzie Rodem Laverem dzisiejszej ery, tj. tenisiści zapamiętają, zwykli ludzie zapomną, a każdemu z tenisem będzie się kojarzyło nazwisko Federer

[Derler]

Nikt nie podważa tego, że jest wielkim sportowcem. Wyniki niemal na pewno z całej kariery będzie miał najlepsze w historii. Na siłę jednak z niego ikony nie zrobisz, bo przez swoje pajacowanie ma to, na co zasłużył - będzie Rodem Laverem dzisiejszej ery, tj. tenisiści zapamiętają, zwykli ludzie zapomną, a każdemu z tenisem będzie się kojarzyło nazwisko Federer

A niech Ci się tam kojarzy co chce. Mi się zawsze będą kojarzyły wygrane szlemy, czas spędzony na jedynce rankingu ATP i epickie mecze między Novakiem a Rogerem czy Rafą.

[SevenUP]

Nikt nie podważa tego, że jest wielkim sportowcem. Wyniki niemal na pewno z całej kariery będzie miał najlepsze w historii. Na siłę jednak z niego ikony nie zrobisz, bo przez swoje pajacowanie ma to, na co zasłużył - będzie Rodem Laverem dzisiejszej ery, tj. tenisiści zapamiętają, zwykli ludzie zapomną, a każdemu z tenisem będzie się kojarzyło nazwisko Federer

A niech Ci się tam kojarzy co chce. Mi się zawsze będą kojarzyły wygrane szlemy, czas spędzony na jedynce rankingu ATP i epickie mecze między Novakiem a Rogerem czy Rafą.

Cytując klasyka: A niech Ci się tam kojarzy co chce.

[Vivid]

Ja już teraz jak widzę kontuzjowanego, czy będącego na granicy zasłabnięcia, zawodnika, od razu widzę Djokozgona Dnokovica Facet będzie pamiętany z jednego - nieosiągalnej dla innych i jednocześnie niesamowitej ilości kortowych zgonów. Często lipnych ...
Czyli wychodzi, że i mięczak i oszust. Piękne podsumowanie kariery

Jedno jest pewne. Jak on skończy oficjalnie karierę to ja mu tu takie jej podsumowanie wysmażę, że niektórym psychofanom będzie się do końca życia czkawką odbijać

[Derler]

Fajny film. Taki inny. Ciekawa aranżacja oddająca w pełni klimat drogi Novaka do jednego z największych sukcesów w karierze. Fajnie się to ogląda.

[Vivid]

W sumie ciekawe, ale jest tyle innych do wyboru
https://www.tennisworldusa.org/tennis/n ... p-defeats/
To chyba powinno być zatytułowane - jak kształtowało się godne i zacne tło dla dwóch Wielkich Mistrzów

[Edberg]

Aktualizacja po WB 2022 :
1. Nadal - 22
2. Djokovic - 21
3. Federer - 20
4. Sampras -14
5. Borg - 11
6. Edberg - 9
7-10. Agassi/Lendl/Willander/Connors - 8
11. McEnroe - 7
12. Becker - 6
13-14 Courier/Vilas - 4
15-17 Murray/Wawrinka/Kuerten - 3

ps.
zastanawiające jest, że od bardzo dawna nikt nie dołączył do dołu listy (tj. minimum 3 triumfy), ale wiadomo, że to efekt The Big Three i tacy już od wielu lat "perspektywiczni" gracze jak np. Zverev, Thiem, Tsitsipas , Miedwiedew itp. wciąż nie mogą wskoczyć w rankingu na poziom Andiego czy Stana ...