Myślę, że możemy ten temat potraktować jako wstęp do dyskusji: "Która zawodniczka jest najlepsza w historii? (I dlaczego nie Serena Williams. )
Margaret Court to nieco zapomniana tenisistka, a przecież:
- jedyna spośród wszystkich tenisistów/ek, która wygrała wszystkie Wielkie Szlemy w singlu, mikście i deblu,
- już w erze tenisa Open wygrała wszystkie cztery Szlemy w jednym roku kalendarzowym,
- od początku kariery wygrała 24 tytuły wielkoszlemowe w singlu (11 w erze Open), 19 w deblu (10 w erze Open) i 21 w mikście (7 w erze Open),
- wygrała 192 turnieje singlowe,
- a tak, żeby być na czasie, wygrała Australian Open 11 razy w singlu i 10 razy w deblu i mikście.
Oczywiście to bardzo niewiele z jej rekordów, które dzierży niemal w każdym aspekcie kobiecego (i nie tylko) tenisa. Wielka postać, prawdopodobnie najwybitniejsza tenisistka w historii, a jednak będąca w cieniu takich postaci jak Graf, Navratilova, czy teraz Serena Williams. Może ktoś wie coś więcej, czemu osoba tak zasłużona na kartach historii tenisa nie jest wymieniana jako jedna z największych. To kto jest największy w takim razie.