Czasem to nawet wolę popatrzeć na damski tenis.
Nie ze względów męsko-estetycznych (mecz Suarez Navarro - Schiavone? (sic!!!) ... )
U pań widzę podobieństwo do naszej gry, można popatrzeć jak sobie radzą i jakie rozwiązania stosują ... żeby potem nie popełniać tak głupich błędów.
A poza tym czasem oglądam dla jaj, dla beki itd. To przecież niezły ubaw - np. Szarapowa przy siatce.