Vivid pisze:Jurek Kiler pisze:No dobrze, ale czy to nie wystarczy najzwyczajniej w świecie sprawdzić ile czasu trwał mecz? Jeśli 6:1 6:1 trwał 50-60 minut to można coś na pisać o miażdżeniu, spacerku etc etc, jeśli jakieś półtorej godziny to już trochę inaczej to wygląda.
Pokłady wiary w intelekt ludzi, a przede wszystkim solidność w pracy, masz zatrważająco wysokie
Fakt, przegiąłem. Dobrze, że mnie uświadomiłeś, bo ja generalnie wierzę w ludzi, często naiwnie.
boro pisze:keicam pisze:Bongos pisze:
Ale o czym Ty mówisz? O porażce Agi z półfinału AO, gdzie w ćwierćfinale zagrała jeden z lepszych meczów w karierze i pokonała Azarenkę, a na drugi dzień w półfinale była cieniem samej siebie? Czy o finale Indian Wells, gdzie w całym turnieju też grała agresywnie, regularnie a w finale dopadła ją kontuzja. Oczywiście, zdarzają się Radwańskiej niewytłumaczalne porażki, ale przykłady o których wspomniałeś nijak się do tego mają.
Dokładnie o tym piszę. Styl jej gry, oraz braki w podstawowej technice uderzeń (fh bh), powodują że organizm nie jest w stanie wytrzymać 6-7 meczy na najwyższym poziomie. Dlatego życząc jej jak najlepiej, jestem sceptyczny co do wygranej w WS.
Przecież wszyscy wiemy, że z Agnieszki nikt nie zrobi już bombardiera strzelającego jedynki pod 190 km, jej gra się nie zmieni, ma inne atuty, które pozwalają jej być tu gdzie jest, a teza o ..... brakach w podstawowej technice uderzeń ... ciekawa.
Nie tyleż ciekawa, co widoczna gołym okiem. Radwańska jest sprytna, zwinna, potrafi odnaleźć się przy siatce, zagrać woleja, może się pochwalić naprawdę doskonałym czuciem. Tyle, że jej bekhend, a zwłaszcza forhend, to jest istny dramat, już na pierwszej lekcji tenisa dzieciaki powinny w materiale wideo mieć pokazane i wryte do głowy, że tak grać nie można! Powiedzmy to sobie otwarcie po prostu, nawet nie trzeba grać w tenisa, wystarczy go oglądać, która inny tenisistka uderza, pardon, pcha piłkę w ten sposób co Radwańska?
No i przez takie coś nie potrafimy zagrać winnera, musimy kończyć na 3-4 razy z nietrudnych piłek, bo nie potrafimy wygenerować odpowiedniej mocy. Keicam wspomniał o Giorgi, ja wspomnę o Henin, obie równie drobne, ta druga nawet sporo niższa.
Oczywiście Isia grać forhendu i bekhendu już się nie nauczy, ewentualne próby mogłyby zresztą się dla niej dramatycznie skończyć. Musi bazować na tym co ma i jeszcze kilka lat może być na topie, fajnie, bo jak pokazują przykłady np. Wozniacki potrafi to nie wiele, niemniej szkoda, że absolutnie podstawowe uderzenia zostały za młodu tak spieprzone przez co nie udało się wejść na wyższy level, prawdopodobnie Wielkoszlemowy.