Merytoryczny post to to nie będzie, ale respekt Daroos za tę "trąbę".
Z trudem przełknąłem sok
Tak, masz rację Diablo. Ten bekhend bywał potwornie nieregularny nawet w jego najlepszym okresie..., no właśnie, bywał, bo w ważnych meczach funkcjonował dobrze (przecież nie dałoby się wygrać z Agassim, Hewittem, Safinem, będącymi w gazie, ciągle obiegając), nie była to jego słabość, tylko czasem wręcz siła.El Diablo pisze:Harris Ja się generalnie z Tobą zgadzam... poza tą regularnością. Były spotkania gdzie wszystko się zazębiało i grał regularnie z backhandu... były również spotkania że owszem przeciwnicy grali mu na backhand ale 3-4 akcje w których Szwajcar nie tylko nie zepsuł, a wręcz wygrywał punkt sprawiało że przeciwnicy nie widzieli szansy w atakowaniu bh... były również spotkania gdzie psuł bardzo ale kiedyś był szybszy (obchodził z sukcesami tą stronę) i miał większą wiarę w swojej slice'a...
Cały mój poprzedni post starałem się napisać jako szkic ogólnikowy na ten temat. Wiesz, wiadomo, że w sporcie raz się wygrywa, raz się przegrywa i wtedy nawet nie wiem jak pozytywne myślenie i nastawienie nic nie pomogą. Po prostu porażki są wpisane w naszą działalność. Chodzi mi o coś innego - mianowicie o sytuację, gdy to przez głównie psychikę sypie się reszta i zauważ, że nie ma tu mowy o deprecjacji wygranej przez przeciwnika. Psychikę też należy trenować, więc to też brak w warsztacie.PitS pisze:...po drugiej stronie stoi partner który wydaje się że nie umie technicznie tyle co my a nas systematycznie ogrywa?
Nie bardzo rozumiem, zgadzasz się ze mną czy w ten sposób chcesz dać do zrozumienia, że nie? Jeśli się nie zgadzasz, to proszę napisz, ja na tym forum się udzielam, żeby się uczyć, więc jakby co to wal od razuPitS pisze:Bardzo mi odpowiada Twoje postrzeganie świata.
No właśnie - jakbyśmy się spytali ludzi o różnicę w grze treningowej/rozgrzewce a w grze na punkty to pokuszę się o stwierdzenie, że dużo osób by napisało, że w czasie meczu często "ręka się waha".PitS pisze:Przecież te wszystkie uderzenia potrafimy, na luzie gramy je wszystkie,
Oki, rozumiemPitS pisze:Odpowiada mi ! Inaczej "puściłbym oczko".
Hehe... chyba za krótko tu jesteś żeby pamiętać (wątku już nie ma...) ale dyskutowaliśmy i o tym. Nie jesteś w tej opinii odosobniony... pamiętam jak zrugaliśmy Gonzaleza za finał AO... czego on nie grał dochodząc do finału, a w finale? Kaplica... żywy trup.Harris pisze:Wiesz, ja mam na ten temat trochę inne zdanie niż większość. Uważam, że Federer od 2 lat osiąga cokolwiek lepsze wyniki, niż pozwalałby na to jego faktyczna dyspozycja.