McGyver pisze:Majorka pisze:
Rafy w Mastersach nie doścignie, ale 23 to piękna liczba.
A skąd taka pewność? Nie wierzysz, że może dojść do sytuacji, w której Rafa nie wygra już żadnego tytułu Masters, a Roger jeszcze zgarnie przynajmniej 5?
Z całym szacunkiem, ale w przypadku Federera każdy Masters może być ostatnim, a Nadal jeszcze trochę raczej pogra i trochę wygra - zwłaszcza na mączce. Hiszpana tak naprawdę nie wiem jak ocenić, bo okej sezon 2012 i 2014 to właściwie gra do połowy, ale między tymi sezonami jest rok 2013 - nie tak przecież odległy - który właściwie odkąd wrócił (bodaj w lutym) to przez cały ten okres (poza wpadką na Wimbledonie) grał niesamowicie regularnie i skutecznie, nie można więc wykluczyć podobnego obrotu sprawy w roku 2015.
Hiszpan miał mieć rozklekotane dawno już kolana, a on ciągle gra i co roku zgarnia po jednym Szlemie i kilka Mstersów (w roku 2011 i 2014 zadowolił się jednym), może przyjść oczywiście sezon bez sukcesów co w jego przypadku może oznaczać po prostu już koniec kariery. Wtedy jest jeszcze Federer, który musi wygrać aż 5-ięć! tytułów, więc triumfować co najmniej w roku przyszłym i w jeszcze kolejnym, bo średnio to tak on zgarnia dwa na sezon - nie wydaje mi się możliwe by Szwajcar rok 2015 i 2016 mógłby mieć równie dobry co obecny.
Moim zdaniem więc sprawa jest jasna, królem Mastersów jest Rafa i jeszcze kilka tych tytułów powinien dołożyć, nie jestem wstanie powiedzieć ile, bo gra w wieku 28 lat w jego przypadku to już chyba za dużo - gdybyśmy mieli się cofnąć i pomyśleć do kiedy on może grać - może zatem to będą 1-2 Mastersy, może przyszły rok będzie ostatnim rokiem, a może nie, a jeśli nie to nie wykluczyłbym jeszcze 4-8 tytułów. Każdy kolejny wygrany turniej Federera to z kolei wielka sprawa i "niespodzianka", za każdym razem jest to coś ponad stan biorąc pod uwagę wiek jaki osiągnął.
Bardziej interesująco wygląda sprawa walki o palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o wygrane turnieje w ogóle (81 do 64 dla Federera) i zwłaszcza turnieje ważne, a więc - WS, WTF, Masters 1000 i IO - Federer w takim zestawieniu prowadzi 46 do 42.
Jest jeszcze jedna ciekawa statystyka którą może znacie, a może nie. Oczywiście wiadomo, że Federer jest niezagrożonym liderem jeśli chodzi o liczbę tygodni na pierwszej pozycji rankingu ATP. Istnieje jeszcze liczba tygodni bycia w pierwszej dwójce i trójce. W tym pierwszym zestawieniu Szwajcar spędził 418 tygodni i jest liderem tej klasyfikacji i z racji awansu będzie swą przewagę zwiększał, drugi jest Ivan Lendl - 409 i trzeci Rafa Nadal - 403. Jeśli chodzi o trzecie zestawienie to od jakiegoś czasu panuje równowaga ponieważ obaj są w pierwszej trójce, prowadzi tutaj jednak Jimmy Connors - 595 przed Federerem - 531, Lendlem - 499, Samprasem - 457 i Nadalem - 437. Takie to statystyczne ciekawostki.