Zarobki w tenisie zawodowym u Pań i Panów

[benno]

Taka refleksja mnie ogarnęła po tegorocznych finałach Australian Open.
Finał Pań i Panów zapewne wszyscy widzieli.
Bilety na finał Panów (piszę ogólnie a nie tylko o tym turnieju) są z reguły o wiele droższe niż na finał Pań. Panowie oczywiście muszą się o wiele dłużej męczyć ze względu na większą ilość setów. Nagroda pieniężna za wygranie turnieju jest równa. Czy to uczciwe (Pat Cash powiedział że nie), czy jednak panowie powinni zarabiać więcej? Zapraszam do dyskusji.
Pozwoliłem dołączyć sobie ankietę.

[Obiektyw]

Pat Cash wie co mówi . Wątek ten był poruszany w filmie "Baby są jakieś inne".

[Gary]

A gdzie odpowiedź: "Baby do garów"?

Finał Pań i Panów zapewne wszyscy widzieli.

Tylko panów, szkoda czasu na "testowanie klaksonów".

[benno]

No tak ale dochodzi równouprawnienie.
Kobiety to niby słabsze ciało. Moja żona mówi, że to by była straszna dyskryminacja, jakby za wygranie tego samego turnieju mężczyzna miał dostać więcej $$$ niż kobieta. Niby dlaczego?

[wyczesany]

Moja żona mówi, że to by była straszna dyskryminacja, jakby za wygranie tego samego turnieju mężczyzna miał dostać więcej $$$ niż kobieta.

I po co dawałeś Jej głosować?

[Jurek Kiler]

Kiedy wielkie mecze rozgrywały Belgijki, Amerykanki i zresztą nie tylko one to słowa bym nie pisnął że powinny zarabiać mniej. Ale teraz to robi się śmieszne że nagradzają je w ten sam sposób, pomijam już fakt że grają do dwóch setów. Po prostu te mecze są z reguły dramatycznie słabe a styl gry nie robiący na nikim wrażenia, do tego dochodzą te nieszczęsne piski po uderzeniach. Jak patrzyłem na taką Henin to widziałem ten sam poziom co u Federera, różnica polegała głownie na sile zagrań i mocy nadgarstka - co zrozumiałe.

Generalnie chodzi o równouprawnienie tak? Należy więc sobie zadać pytanie czy to naprawdę jest równouprawnienie. Panowie wczoraj grali pięć razy dłużej.

[benno]

Półfinał i finał Djokovica trwał więcej niż cały turniej Azarenki. Może powinni zrobić półfinały i finały dla pań do 3 wygranych setów?

[Gary]

Generalnie chodzi o równouprawnienie tak?

Nie, to nie jest równouprawnienie. Zresztą, w sporcie nie ma równouprawnienia, dyskryminowani są mężczyźni. Facet biegnący 5000 metrów w czasie 15 minut z hakiem nie dostałby się pewnie w ogóle na igrzyska, no może odpadłby dopiero w jakichś eliminacjach w czasie IO, u kobiet taki czas daje zwycięstwo, rekord świata i kupę kasy. Taka sama praca, a płaca zupełnie inna.

[Milanello]

Przy wczorajszym wręczaniu nagród, bodajże pan K. Stopa wspomniał, że Nadal dostanie za ten finał tyle i Sharapova za swoje 3 gemy...

[Vivid]

A gdzie odpowiedź: "Baby do garów"?

Masz, dodałem, myślę że Benno się nie obrazi za tunning Jego ankiety. Tylko sprawdź proszę czy się nie pomyliłem.

Uważam że nie powinno tu być równości. Cóż, poprawność polityczna ...

[Martinek]

Zagłosowałem na "Gary do garów", bo myślałem, że jest tam napisane "Baby do garów"... Ups...

[RatRace]

A ja zagłosowałem Gary do garów, bo tam jest napisane Gary do garów.

[ppeter]

Ja już to gdzieś napisałem, trzeba popatrzeć co przynosi organizatorom turnieju więcej pieniędzy i tak to podzielić.
Jeżeli wpływy z reklam w czasie męskich pojedynków są większe, to dlaczego nie ma być to odzwierciedlone w zarobkach.
Skoro równouprawnienie, to i debliści powinni dostawać tyle samo i grający na wózkach, a tak nie jest.

[El Diablo]

Od razu przypomniał mi się ten wątek.

[Marcin_L]

Historycznie w wielkich szlemach kobiety grały również 5-setówki (do trzech wygranych setów).

Dopiero po tym, jak jakaś zawodniczka w Wimbledonie zasłabła (grała w gorsecie, takie to były czasy ), to stwierdzono, że pięciosetówki to dla kobiet za dużo.

Orędowniczka równouprawnienia finansowego kobiet, Billie Jean - King, sama twierdzi, że nie ma przeciwwskazań co do tego, żeby kobiety grały pięciosetówki.

Obecnie pewne jest to, że faceci są dyskryminowani w Wielkim Szlemie; jest to oczywiste, wystarczy spojrzeć jaka jest stawka w przeliczeniu za wygranego gema .

Jestem za równą płacą za równą pracę - czyli: grasz do trzech wygranych setów (pięciosetówkę), dostajesz więcej.

Poza Wielkim Szlemem to powinien o wszystkim decydować rynek .

Nie wiem, czy w naszych "równościowych" (sic!) czasach jest szansa na proste zwiększenie stawek dla panów, ale wydaje mi się, że można by zawodnikom, bez względu na płeć, płacić jakiś bonus za liczbę rozegranych gemów. Wówczas, niejako bocznymi drzwiami, pula dla panów byłaby większa.

[Clapton]

Oczywiście, że faceci powinni zarabiać więcej, ale jest to myślenia obecnie "niepolityczne".

Pozdrawiam!

[benno]

Ciekawa jak się ma sprawa do samych treningów. Czy panie trenują tyle samo co panowie, więcej czy też mniej...? Ktoś kiedyś porównywał ?

[marcin225]

Naprawdę chcielibyście żeby Panie na obecnym poziomie grały te 5 setów ? Nerwowo by tego nie wytrzymał chyba nikt.

[Gary]

Naprawdę chcielibyście żeby Panie na obecnym poziomie grały te 5 setów ? Nerwowo by tego nie wytrzymał chyba nikt.

Nie oglądałbym tak czy owak, no może włączałbym w piątym secie, żeby się pośmiać, że tak bardzo się męczą.

[Mazzakollo]

5 setów jęków, okrzyków, ryków, stękania i piszczenia. Tego by nie przeżył nikt, ani zawodniczki, ani widzowie. Chociaż też byłbym ciekaw jak by panie wyglądały po takich 5-setówkach. Mogę się założyć, że jakby któraś miała grać taki finał jak wczoraj Djoker z Nadalem to by zemdlała tam.