W całym tym wydaniu trzeba mieć na uwadze, że mówimy tylko o matrycy i ewentualnie jednego wariantu layupu oraz przeplotu, których kombinacja może ale nie musi być używana przez zawodnika(-ów).
Przypominajka:
matryca - jak forma do pieczenia, definiuje kształt, geometrię ramy etc.;
layup - rozkład poszczególnych arkuszy materiałowych, to właśnie to definiuje jak rakieta się ugina, a więc jakie oferuje czucie, będzie też podstawą definiującą poszczególne parametry rakiety;
przeplot - rozkład otworów przez które przechodzić będą przelotki i struny, dla tej samej matrycy i layupu może być on dowolny, różniący się dosłownie niuansami.
Po tym krótkim przypomnieniu, powtórzę aby nie było wątpliwości. To co dostaniemy może być co najwyżej jedną kombinacją 3 powyższych. Nie łudźmy się, że gigant jakim jest Wilson ma jeden egzemplarz, który testują jego zawodnicy i ewentualnie z niego korzystają. Już w kwestii samego przeplotu - H19 występuje w przeplocie 18x20 z 8 strunami przechodzącymi przez mostek, 6-cioma oraz w przeplocie 16x19. Niedawny nabytek Wilsona, Borna Coric, chyba do tej pory jeszcze nie zdecydował czy chce grać H19-tką z przeplotem 16x19 czy 18x20. A więc bazując tylko na przeplocie mamy już 3 kombinacje, a przecież wiemy, lub nie
, że są przeploty indywidualne o trochę szerszym lub gęstszym rozstawieniu czy to pionów czy to crossów etc. Dorzućmy do tego miliony kombinacji w rozkładzie arkuszy materiałowych i dla tej samej matrycy otrzymujemy setki kombinacji. W USA Wilson prototypy drukuje sobie w 3D w razie potrzeby. Wracając jeszcze do layupu przypominam, że przy okazji Hewitta dowiedzieliśmy się, że Yonex ma całą masę testerów o przeróżnych layupach wliczając to dla matryc nigdy nie wypuszczonych na rynek. To że rakiety mają tę samą sztywność nie znaczy, że mają podobny layup, przypominam, że sztywność to tylko jeden z parametrów, a podawany przez TW i producentów, choć pomocny, nie wyczerpuje tematu -
porównanie ram o tej samej sztywności w pomiarze na maszynie RDC Babolata ale w różnych punktach pokazuje jakie mogą być różnice.
Treść powyżej ma pełnić 2 funkcje informacyjne...
1) To co dostaniemy w postaci Wilson Ultra Toura może być jedną z wariacji ramy zawodniczej używanej historycznie lub obecnie przez zawodnika(-ów).
2) Kiedy na forum trafiamy na wpis, że np. Wawrinka używa Vcore'a 95D nie oznacza to, że używa modelu sklepowego. Nikt nie zna dokładnego layupu tej ramy. Wskazujemy tylko i wyłącznie m-a-t-r-y-c-ę. Layup to dość złożona sprawa i nie sprowadza się do paru linijek tekstu...
Przejdźmy zatem do meritum... choć po prawdzie ciężko takowe zdefiniować. Powiedzmy, że po zdaniu egzaminów muszę sobie pobajdurzyć o historii tzw. prostocków...
Nie jest tak, że wypuszczenie mitycznej H19 czyli matrycy nigdy dotąd niedostępnej dla szarej populacji, a będącej odpowiedzią Wilsona na Headowskiego PT57A (na rynku dawniej znany jako Pro Tour 630, obecnie używany przez Andrzeja M. tylko, że z przeplotem 16x19), jest czymś niespotykanym... tzn. w pewnym ograniczonym dla Wilsona sensie jest ale nie do końca. Z punktu widzenia tylko i wyłącznie marki Wilson matryce zawodnicze w formie wznowień czy innych wydań się zdarzały - Pro Staff Classic (Del Potro), [K]Six.One Tour (Federer). H19 to przypadek używania przez lata matrycy tylko przez zawodników oraz niechęć wypuszczenia jej na rynek - charakterystyczne dla Dunlopa, o czym później.
Historycznie nie jest to pierwszy producent, który taki manewr przeprowadził ale jest to ciekawe odwrócenie ról w kontekście Babolata, który obecnie zachowuje się jak kiedyś Wilson.
Przypomnijmy, że Babolat jako stosunkowo młody byt na rynku mógł w pewnym sensie chełpić się, że jego rakiety są faktycznie używane przez zawodników... jeśli olejemy Cortex dla określonych modeli to nawet trwało to dość długo ale im dalej w las tym gorzej dla nich. Thiem używa starszego Strike'a, Rafa cały czas APD malowanego jak PA, Stosur ciężko lata z napisem Pure Strike Ctrl itd. Babolat generalnie w tym aspekcie dołączył do reszty ściemniaczy.
Z drugiej strony mamy Wilsona, który wypuścił matrycę nowej ramy Federera, potem 2 używane przez Dimitrova, choć ten ostatni wyciął im numer i szybciej zmieniał niż oni wypuszczali na rynek, przypomnę, że te dwie 97S-ki Bułgar faktycznie używał, choć obecnie wrócił do swojej nie wydanej 93-ki, kto wie... może kiedyś ją wypuszczą? W każdym razie wraz z Ultra Tourem zaliczą 4 matryce pro. Trzeba wziąć pod uwagę, że też kilkoro zawodników używa ram opartych na dość współczesnych matrycach jak Steam 100, Steam 99, Steam 105S, Blade 98, Ultra 97, Pro Tour itd. Wilson nie jest jedynym, który decyduje się na wypuszczenie matrycy zawodników -
podobnie postąpił Völkl.
Powtórzę jednak, że paradoksem jest, że to Wilson wypuszcza odpowiednik Heada PT630/PT57A, a Head cały czas tego uczynić nie chce...
Historycznie nie jest to jednak coś niespotykanego...
Przypomnę, że zdaje się najpopularniejsza matryca Dunlopa używana przez zawodników pokazała się w formie AG 4D 300 Tour, Biomimetic 300 Toura etc. Potem Dunlop wypuścił matrycę będącą odpowiednikiem Wilsonowskich 6.1-nek, tutaj jednak layup na pewno był inny od tego co oferowano zawodnikom. Przy czym warto zwrócić uwagę, że Dunlop uczynił to będąc w słabej kondycji rynkowej.
Warto zwrócić uwagę, że wchodzące coraz młodsze pokolenia oraz zmieniający sponsorów w pewnej części zaczynają używać nowszych matryc - gro zawodników przeskoczyło na matrycę SV98/100 (Johnson, Garcia, Monaco, Nishioka), Ai/Dr98/100 (Osaka, Hingis, Bencic, Vekic, Vandeweghe, Gavrilova) czy SV95 (Shapovalov). Yonex generalnie zaczyna coraz bardziej wyróżniać się na Tourze.
Co więcej, choć nie dotyczy to Wilsona, to Yonex wypuszcza ramy przedłużane. Coś co też jest używane na Tourze mimo, że zawodnicy promowali modele o standardowej długości - Hingis, Bencic, Herbert, Johnson, Garcia, Gavrilova, Lisicki. Przedłużek oczywiście używają również zawodnicy z innych stajni ale jako, że na ten moment tylko Yonex zdecydował się poszerzyć ofertę odnoszę się tylko do ich zawodników. Warto podkreślić, że rakiety przedłużane mniej więcej w latach 1997-2003 były pozycjami obowiązkowymi u każdego szanującego się producenta, który oferował przynajmniej kilka takich modeli, choć nie zawsze zgodnych z tym czym grali zawodnicy (np. Rios i jego 27,5 calowy RD7).
Koniec, końców ciekawe czasy nadeszły w kontekście sprzętu tenisowego...