Najpierw kilka słów o mnie:
- NTRP ~5.0
- W tenisa gram już ok. 20 lat (z przerwą spowodowaną kontuzjami kolan)
- wzrost 180cm, waga ok. 100kg (mało tenisowe wymiary ) – bardzo silne nogi i ręce.
- wcześniej grałem głównie Head’ami – zwłaszcza Radicalami MP/MP Tour (ostatnia rakieta to Head Flexpoint Radical MP Tour)
- Baseliner – ale lubię czasem zaatakować siatkę.
- Uderzenia:
Forehand: Silny, bardzo szybki, płaski zamach, lekki topspin.
Backhand: jednoręczny, płaski szybki zamach. Dobrze opanowany slajs z obu stron.
Serwis: 1- silny, płaski z lekką rotacją boczną, 2- mocno rotowany topspin + rotacja boczna.
Kilka faktów o recenzowanej rakiecie:
- główka: 645cm2
- waga: 320g
- grubość ramy – 23mm-26mm
- balans: 5p Head Light
- sztywność: 67 (RA: 72)
- swingweight: 324
- materiał: High Modulus Graphite (tzw. pustak)
- wzór naciągu: 16x19
- rekomendowana siła naciągniecia: 25-28kg
- naciąg: Babolat Pro Hurricane Tour 16 @26kg
- wibrastop – punktowy Babolat Custom Aero Damp
- owijki: Babolat Syntec Grip + Babolat VS
- Grip L4 – 4 1/2
Recenzja:
- Uderzenia z głębi pola:
Siła, rotacja i totalna* kontrola w każdym momencie. Rakieta nie wymaga zbyt dużej dawki pary aby trafiać pod końcową linie (albo i za nią). Z forehandu uderzenie kończące wychodzą prawie same – naprawdę rakietę trudno zmusić do spokojniejszej gry. Niestety z racji grubej ramy jednoręczny backhand na początku nie wchodzi centrycznie i często trafiają się uderzenia nieczyste. Ale jak już się wyczuje rakietę to gra nią jest czystą przyjemnością. Slajsy też wymagają przyzwyczajenia – ale dzięki ogromnej dawce rotacji granie podciętej piłki przynosi naprawdę doskonałe efekty. Rakieta w czasie uderzeń z głębi jest bardzo stabilna – nawet przypadku niecentrycznego trafienia nie ma tendencji do przekrzywiania się a piłki nie wędrują pod sufit/w siatkę. Balans na rączkę powoduję że rakieta jest bardziej dynamiczna – łatwiej szybko zmienić uchwyt tudzież nie trzeba tak wcześnie odprowadzać rakiety do zamachu. Przyzwyczajenia na pewno wymaga samo czucie piłki – w porównaniu z Radicalem rakieta jest ciut bardziej „plastikowa” a piłka jakby dłużej zostaje na rakiecie. Do zalet na pewno należy ogromna dawka rotacji jaką rakieta nadaje sama – bez wiedzy użytkownika. Jako dowód przytoczę historię z zeszłego roku – grałem z kolegą z którym gram od wielu lat – jakoś tak wyszło że nie graliśmy ze sobą od kilku miesięcy (wakacje, rodzina itp.). Po godzinie grania Krzysiek mówi mi że strasznie zacząłem kręcić piłki. Ja na to wielkie oczy – po zawsze grałem płasko – brak rotacji zastępowałem siłą. Na dowód przytoczył moje forehandy i serwisy. Kiedyś piłki wchodziły mi w kort i odchodziły pod tym samym kątem, po przesiadce nagle kumpel musiał się odsunąć metr dalej niż zwykle – po piłki nagle zaczęły dostawać wysokiego kozła i przyspieszać – co było dla mojego partnera nie lada zaskoczeniem (a znamy się jak łyse konie).
Dropszoty wychodzą nieźle – ale dosyć trudno zgasić piłkę.
[Update]
Zapomniałem napisać o jednej bardzo istotnej zalecie: gdy dostajemy piłkę bardzo silną rakieta nie wyrywa nam ręki ani nie łamie nadgarstka. Co ciekawsze piłka taka jest ciągle pod pełną kontrolą i w sposób bardzo komfortowy można na nią odpowiedzieć (!).
- Uderzenia przy siatce:
Poprawnie chociaż bez rewelacji – gruba rama wymaga przyzwyczajenia. Rakieta jest bardzo manewrowa więc nie ma problemu z podstawieniem rakiety pod nadlatującą piłkę. Jednak ze względu na woofer’a ciężko jest zgasić piłkę – lepiej już zagrać podciętą gdzieś pod końcową linię (dla mnie przy siatce ideałem jest ciągle Liquidmetal Radical MP). Do zalet na pewno zaliczyć można zachowanie się rakiety przy półwolejach – jest więcej niż bardzo dobre! Nie trzeba już schodzić kolanami 2mm nad kort aby wyciągnąć piłkę nad siatkę.
- Serwis/smecz
Serwowanie wymaga pewnego przestawienia się (po raz kolejny gruba rama wymaga pewnych małych korekt). Ale spora dawka siły i rotacji + perfekcyjne czucie piłki dają naprawdę znakomite efekty. Mój pierwszy serwis stal się jeszcze groźniejszy a drugi stal się nagle doskonałą bronią a nie tylko przebiciem piłki w karo. Smecze trafiają tam gdzie chcę chociaż zauważyłem że wcześniej muszę zamykać uderzenie nadgarstkiem. Drive’y też wchodzą perfekcyjnie – kiedyś nie lubiłem ich grać – teraz dla mnie to czysta przyjemność.
- Return
Jedno słowo mi przychodzi na myśl: „pewność” – rakieta dzięki stabilności i łatwości grania rotacją doskonale sobie tutaj radzi. Szczególnie polecam granie slajsami przeciwko płaskiemu silnemu serwisowi – przeciwnik dostanie co prawda piłke w 2/3 kortu ale będzie tak niska i rotowana że ciężko mu będzie coś z tym zrobić sensownego.
Podsumowując:
Rakieta idealna dla >NTRP3.5 baselinera. Bardzo stabilna, wymagająca mocnej ręki. Ale da się spokojnie grać 5-setowe pojedynki. Na pewno mniej męczy rękę niż Head FXP Radical MP Tour. Nie nadaje się dla osób które szukają spokojnej rakiety do gry – ta rakieta uderza tak jakby miała to być ostatnia piłka Rollanda Garros’a. Wbrew pozorom sporo wybacza – ale trzeba wiedzieć kupując tą rakietę że nie jest to rakieta dla kogoś kto chce harmonijnie rozwijać umiejętności tenisowe. Po prostu grając tą rakietą przestaje się chodzić pod siatkę – bo nie ma już po co . Rakieta doskonale nadaje się dla ludzi grających ofensywnie ale też doskonale radzi sobie w defensywie. Nie trzeba do każdego uderzenia ustawiać się perfekcyjnie na nogach – można uderzać w pełnym biegu lub z podskoku. Zmiana kierunku uderzenia też nie stanowi problemu.
Dwie rady: Najlepiej zaraz po zakupie jak najszybciej zerwać firmowy naciąg (Babolat Xcel Premium – nieporozumienie) i założyć coś cienkiego. Dobrym rozwiązaniem jest też założenie małego wibrastopu – zmienia się wtedy totalnie i dźwięk naciągu i czucie piłki.
PS. Nigdy nie lubiłem Babolata Nigdy też nie przepadałem z Rafaelem Nadalem. Trafiłem na tą rakietę przez przypadek: Nie byłem zadowolony z FXP Rad. MP Tour – za bardzo miękka rakieta z dziwnym czuciem i brakiem mocy. Szukałem więc dla niej następcy (brałem pod uwagę nowa serię Microgel’i oraz Wilsony nCode). Będąc w Szczecinie trafiłem akurat na test Babolców – pograłem kilkoma raczej z chęci utwardzenia się jakie te rakiety są toporne. Pure Drive Cortex/PDc Roddick tylko potwierdziły moją opinię. Ale jak tylko wziąłem APD do ręki poczułem to coś – po prostu rakieta doskonale ułożyła się mi w nadgarstku – a jak zacząłem grać nią poczułem że to jest to! Jedynie musiałem przyzwyczaić się do tej grubej ramy – ale to co dostałem w zamian w 200% wynagrodziło mi trudy. Tak więc zostałem „headowcem” z Babolatem w łapie
* - totalna - czyli zaspokajająca moje potrzeby pod tym względem w 110%.
O tej rakiecie pisze:
- Pablo: Mam dokładnie te same odczucia co do tej rakiety. Naczytałem się (zresztą najwięcej na tym forum) jakie to Babolaty są straszne. Całe szczęście, że kolega zakupił APD i zechciał mi pożyczyć
- Vivid: Ja tu jestem głównym krytykiem Babolców, ale o tej rakiecie już kilka razy napisałem że to jedyny model z tej stajni, o którym mam dobre zdanie.
- ESP: O APD mogę mówić tylko w superlatywach - to naprawdę świetna rakieta do grania topspinami z końcowej linii. Do dziś czasem brakuje mi mocy która ona dawała.
- wyczesany: w debla AeroPro Drive'm? Moim zdaniem ta rakieta się do tego za bardzo nie nadaje, bo w deblu sporo czasu spędzamy pod siatką, a APD to rakieta przeznaczona dla baselinerów