„Dziennik” – Radwański: albo my, albo Domachowska

33

Polskie tenisistki uchroniły się przed degradacją w Pucharze Federacji, wygrywając mecz z Gruzją. Siostry Radwańskie, występujące w kadrze, nie dotrwały nawet do końca tego meczu, bo musiały się spieszyć na lot do Tajlandii, gdzie zagrają w turnieju w Pattayi.
Dziennikarze zadali zatem Robertowi Radwańskiemu, ojcu sióstr i zarazem kapitanowi drużyny, dlaczego nie powołał na Puchar Federacji Marty Domachowskiej.

– Chętnie dopłaciłbym, żeby tu grały inne dziewczyny, ale PZT tylko w nas pokłada nadzieję. Związek ma swoją politykę, woli zawodniczki, które z nim współpracują, a Marta do takich nie należy. Nie nabierałbym się na jej żale. Z nią już tak jest, że cokolwiek się nie robi, jest ?le. Ja jestem zainteresowany, żeby grały moje córki. Jeśli one obie tu są, nie widzę miejsca dla innych. Albo gramy my, albo panna Domachowska i inni. Nawet gdyby Marta była najlepsza na świecie, dopóki związek stawia na nas, to siostry będą grały razem – powiedział Radwański.

Więcej szczegółów w „Dzienniku”