„Dziennik” – Fibak: dziwię się Federerowi

29

Męski finał Australian Open, Djoković – Tsonga wielu uznało za sensację. Wielu, ale nie Wojciech Fibak. Legenda polskiego tenisa już po meczach pierwszej rundy czuł, że to właśnie jeden z tej dwójki triumfuje w Melbourne – pisze Dziennik.

Wojciech Fibak: Sprawdziły się wszystkie moje prognozy z wyjątkiem jednej. Typowałem Andy’ego Murraya na finał. Kiedy przegrał już w pierwszej ruddzie z Jo-Wilfriedem Tsongą, wiedziałem, że Francuz będzie w finale. Przewidywałem, że Nadal dostanie tęgie lanie – tego także dokonał Tsonga. Pisałem o wyższości piłek prosto bitych nad liftowanymi, właśnie to ilustrował ten ostatni mecz. Tak wygrywała Hantuchova, Szarapowa, Ivanović i Novak Djoković. A z naszego podwórka – Agnieszka Radwańska z Kuzniecową. Kiedy zobaczyłem losowanie Marty Domachowskiej, przewidziałem, że zajdzie daleko. A styl, w jakim Szarapowa pokonała Davenport, przekonał mnie, że ona wygra cały turniej.

Triumf Djokovicia otwiera sezon bardzo niekorzystnie dla Federera. Serb wygrał wysoko punktowany turniej. Kolejna równie ważna impreza – Roland Garros – to też nie jest terytorium Szwajcara. Dystans, jaki w rankingu dzieli go od reszty zawodników, może się zmniejszyć, a nawet ktoś może Federera przegonić. Teraz będzie nad nim wisiało już nie tylko widmo Nadala. Tylko na trawie Federer nie będzie musiał obawiać się Djokovicia, ale tu znów gro?ny będzie Tsonga. Nadchodzą młodzi.

Więcej w Dzienniku