Del Potro kończy sezon

35

Mistrz US Open 2009 nie wróci już w tym roku na korty. Rok 2010 był dla Juana Martina del Potro jednym wielkim koszmarem. Podczas Australian Open odnowiła mu się kontuzja nadgarstka, która tym razem okazał się na tyle poważna, że wykluczyła „DelPo” ze wszystkich najważniejszych imprez w tenisowym kalendarzu.

Del Potro rozegrał w tym roku zaledwie 6 oficjalnych meczów, 3 wygrał, 3 przegrał.

Problemy z nadgarstkiem młodego tenisisty zaczęły się podczas turnieju Masters w Szanghaju w zeszłym sezonie. Od tamtego czasu uraz był leczony, ale nigdy nie został wyleczony ostatecznie. Poważnym znakiem ostrzegawczym było odnowienie się kontuzji podczas pokazówki w Kooyongu. Mimo tamtego zdarzenia Juan wziął udział w Australian Open, gdzie rozegrał 4 ciężkie mecze, koniec końców przegrywając  z Marinem Ciliciem. Po tamtej porażce i wstępnych badaniach ręki natychmiast podjęto decyzję o wycofaniu tenisisty z turniejów w Marsylii, Dubaju i spotkań Puchar Davisa. Jednak powikłania w prawnym nadgarstku okazały się na tyle poważne, że ręka Juana Martina musiała zostać usztywniona przy pomocy specjalnego opatrunku. Powrót na kort tym samym musiał zostać odłożony, co przejawiło się o rezygnacji z udziału w obu marcowych Mastersach; Indian Wells i Miami. W kwietniu napłynęły kolejne złe wiadomości: Juan Martin del Potro nie zagra w Monte Carlo i w Barcelonie. Mówiono wówczas, że opuści także Rzym, a na kort wróci tydzień później, korzystając z dzikiej karty jednego z trzech rozgrywanych wtedy turniejów:  Belgrad, Estoril, Monachium.

4 maja wszystko okazało się już jasne i klarowne. Juan Martin zdecydował się poddać operacji kontuzjowanego nadgarstka w jednej z amerykańskich klinik. Jak sam wtedy stwierdził: „rehabilitacja potrwa długo”. Tak też się stało, absencja w grze trwała kolejne 5 miesięcy, co uniemożliwiło del Potro obronę tytułu na kortach Flushing Meadows.

Długo wyczekiwany powrót  w końcu nastąpił. Stało się to pod koniec września w Bangkoku. Del Potro przegrał wtedy w 2 setach z Olivierem Rochusem. Kolejny turniej, zawody w Tokio, obnażyły braki w treningu, co przełożyło się na sromotną porażkę 3-6 0-6 z Feliciano Lopezem. Sztab Argentyńczyka natychmiast przeniósł się na kort treningowy i na siłownię, Juan Martin nie pojechał na kolejną imprezę – turniej Masters w Szanghaju.

Planowanego powrotu na korty europejskich hal też nie będzie. Na swoim twitterze „DelPo” poinformował, że kończy sezon 2010.

„Postanowiłem zakończyć sezon 2010 i następne 2 miesiące poświęcić na ciężki trening. Zaległości w moim przygotowaniu fizycznym są spore, dlatego muszę teraz mocno trenować, by rozpocząć 2011 rok w jak najlepszej formie” – czytamy w wypowiedzi Mistrza US Open 2009.

Dokładnie nie wiadomo, kiedy i gdzie Juan rozpocznie swoje zmagania w następnym roku. Najpóźniej stanie się to w Sydney, tydzień przed Australian Open. Del Potro zgłosił parę dni temu chęć gry w tym turnieju.

W pierwszych turniejach nowego sezonu podopieczny Franco Davina będzie zapewne korzystał z instytucji „rankingu chronionego”, który pozwala zachować kontuzjowanym graczom ranking sprzed kontuzji, ale tylko do list zgłoszeń do turniejów (nie obowiązuje on przy rozstawianiu graczy w drabince turnieju głównego). Zgodnie z regulaminem ATP absencja kontuzjowanego zawodnika musi trwać przynajmniej pół roku, po czym „zamrożony” ranking przysługuje takiemu tenisiście w 9 kolejnych turniejach, w których zdecyduje się zagrać (nie licząc dzikich kart i innych specjalnych zaproszeń wystosowanych przez organizatorów ani też jakichkolwiek innego rodzaju przepustek do uczestnictwa w drabince głównej turniejów ATP) lub też przez okres 9 miesięcy od pierwszego, rozegranego po powrocie turnieju.

Rok przerwy Juana Martina sprawi, że Jego pozycja na koniec roku (gdy odpadną mu punkty za finał World Tour Finals 2009) będzie bardzo odległa – prawdopodobnie będą to okolice  przełomu 3 i 4 setki rankingu Entry.

Jako sympatyk tenisa życzę mu powrotu do zdrowia i pełni formy, choć przewlekłość i stan tego urazu nie napawają optymizmem.