Caroline Wozniacki

113

Caroline Wozniacki mogła zostać pianistką albo baletnicą. Wybrała tenis. Kiedy wychodzi na kort, Kazimiera Stefaniak z Kraśnika Fabrycznego bez względu na porę dnia siada przed telewizorem ściskając kciuki za wnuczkę

„Duńska lokomotywa rozpędza się” – tak po wygranej z Urszulą Radwańską w ćwierćfinale Indian Wells pisały media. Po meczu Robert Radwański komentował: – Z Karoliną można wygrać, tylko biegając bez wytchnienia. Karolina (Caroline) Wozniacki z Ulą znają się doskonale. Młoda Dunka w 2006 r. ograła Polkę w półfinale juniorskiego Wimbledonu, by potem zgarnąć końcową pulę. Potem na korcie spotkały się jeszcze kilkakrotnie. Ale w meczu z Radwańską Wozniacki mogła też liczyć na doping Polaków.

Właściwie tylko żyłka do interesów ojca Karoliny zadecydowała, że nie mamy w Polsce oprócz sióstr Radwańskich kolejnej światowej klasy tenisistki.

W stanie wojennym mama duńskiej rakiety – Anna (z domu Stefaniak) – mieszkała na parterze bloku, w fabrycznej dzielnicy podlubelskiego Kraśnika. Na studiach na AWF w Białej Podlaskiej poznała Piotra Woźniackiego.

W tamtych czasach łatwo nie było. – Piotrek pochodził z Wrocławia. Na studiach bawił się w politykę, działał trochę w studenckich organizacjach opozycyjnych – wspomina Andrzej Stefaniak, brat Anny i ojciec chrzestny Karoliny. Mieszka w podkraśnickich Popkowicach. – Szwagier czuł, że w Polsce wiele nie zdziała. A niech pan mi wierzy, to nie jest człowiek, który mógłby pracować dla kogoś. To indywidualista, który chce być sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem – opowiada pan Andrzej.

Ten indywidualizm ściągnął Piotra do Niemiec, gdzie pojechał na zaproszenie przyjaciela. Stamtąd trafił do Danii. Początkowo próbował sił w zawodowym futbolu, ale karierę przerwała kontuzja. Imał się potem różnych zawodów raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem. Po roku od wyjazdu, w odwiedziny na wakacje przyjechała do niego Anna. Miała zostać na dwa miesiące, jest z nim do dziś.

Niedługo potem pobrali się i w 1986 r. urodził się Patric. Dla niego ojciec, w przeszłości zawodnik Miedzi Legnica i Zagłębia Lubin, przewidział karierę piłkarską. Ale Patric (napastnik drugoligowego BK Frem), choć się stara, to stoi dziś w cieniu młodszej o cztery lata siostry.

Więcej: Gazeta Wyborcza Lublin