Birmingham: Koniec dwudniowego startu Radwańskiej

49

Nie najlepszy powrót na korty trawiaste w Birmingham (pula nagród: 846 tys. dolarów) zaliczył najwyżej rozstawiona w tej imprezie Agnieszka Radwańska. Już w pierwszej rundzie krakowianka musiała uznać wyższość Coco Vandeweghe ze Stanów Zjednoczonych, ulegając jej 5:7 6:4 3:6 po dwóch godzinach i czternastu minutach.

Dla biało – czerwonej był to pierwszy występ w Birmingham od 2007 roku, kiedy odpadła w drugiej rundzie z Jeleną Lichowcewą (Rosja). Tym razem pożegnała się jeszcze szybciej, co oznacza, że Amerykanka podtrzymuje zwycięską passę, która trwa od zeszłego tygodnia (w między czasie wygrała turniej w holenderskim 's-Hertogenbosch).

Podobnie jak w ostatnim meczu „Isi” na wielkoszlemowym Roland Garros, ponownie pogoda przeszkodziła przy płynnym rozegraniu spotkania. Na otwarcie drugiego seta, rozpadał się deszcz, po którym Polka spisywała się bardzo dobrze. Przy stanie 1:2 w trzecim secie była podopieczna Macieja Synówki poprosiła o coaching, po którym wróciła silniejsza na kort.

Po zakończeniu starcia Vandeweghe przyznała, że zwycięstwo w 's-Hertogenbosch dodało jej pewności siebie, dzięki czemu pierwsze pokonanie Agnieszki Radwańskiej stało się faktem.

W drugiej rundzie jej przeciwniczką będzie jej rodaczka, Christina McHale (USA). W konfrontacji dwóch tenisistek przebijających się przez kwalifikacje 24-latka z New Jersey ograła Katerinę Siniakovą (Czechy) 5:7 6:4 6:3.

I runda:

Coco Vandeweghe (USA) – Agnieszka Radwańska (Polska, 1) 7:5 4:6 6:3.