ATP Miami: Kto zostanie królem?

55

Montage_Nadal-Djokovic-150x150Po raz pierwszy od 1968 roku, kiedy prowadzona jest dokładna statystka, nie zdarzyło się by w jednym turnieju ATP nie zostały rozegrane obydwa półfinały. Wszystko to za sprawą panów Nishikori i Berdych, którzy z powodu problemów ze zdrowiem wycofali się z pojedynków. 

Publiczność, która wydała dość pokaźną sumę pieniędzy by zobaczyć półfinałowe zmagania, była nie lada rozczarowana faktem, iż spotkania się nie obędą. Ból głowy mieli także organizatorzy, którzy znaleźli się w kropce z powodu sponsorów i różnych stacji, które wykupiły już pozwolenie na przekaz telewizyjny.

W tej chaotycznej sytuacji jedynie Nadal i Djoković próbowali znaleźć pozytywne strony.

– Nie jest to pierwszy raz kiedy mój rywal wycofuje się przed meczem. Jednakże, nie zdarza się tak by w tym samym czasie dwoje tenisistów oddało swoje mecze walkowerem. Ale co się stało, to się nie odstanie i musimy to przyjąć do wiadomości – powiedział Novak, który w piątek zamiast mecz, trenował na innym korcie.

– Chcę utrzymać świeżość i dyscyplinę na korcie z powodu niedzielnego finału. Wygrałem turniej w Indian Wells, jestem teraz pewny siebie, rozegrałem dostateczną ilość meczów, spędziłem wystarczająco dużo czasu na korcie i z tego względu mam nadzieje, że to wszystko mi się opłaci. To będzie interesujący mecz, a ja będę przygotowany na walkę – dodał serbski tenisista.

Drugim bohaterem tenisowej niedzieli w Miami jest Hiszpan Rafael Nadal, który stanie twarzą w twarz ze swoim odwiecznych rywalem już po raz 40.

– No cóż. Przykro mi z powodu Nishikoriego i Berdycha. Przytrafiła się zupełnie nieoczekiwana sytuacja. Co się tyczy niedzielnego meczu – będę na niego przygotowany. Jedyną szansą na wygraną będzie granie do granic możliwości, danie z siebie maksimum i liczenie na to, że Novak nie będzie miał dzisiaj dobrego dnia. (…) Muszę dobrze serwować i grać agresywnie. Nawierzchnia na której będziemy grać jest ulubioną nawierzchnią Djokovicia, który z dużą pewnością siebie rozgrywa mecze w tym turnieju. Ja się cieszę, że znalazłem się w tym finale. – skomentował najlepszy tenisista świata.

Dziennikarze napomknęli o siedmiu przegranych z rzędu w roku 2011 przeciwko aktualnej drugiej rakiecie świata. Lecz po tym okresie, to Hiszpan zaczął wygrywać pojedynki.

– Przegrałem w tamtych finałach, dlatego że Novak był w lepszej formie ode mnie. Tamten rok był dla mnie ciężki, ale poniekąd owocny w sukcesy, ponieważ rozegrałem dużą ilość finałów. Wygrałem Roland Garros. Tych siedem przegranych z rzędu zmotywowało mnie do tego bym zaczął grać agresywniej i stał się lepszym tenisistą.

Finał turnieju w Miami odbędzie się dzisiaj o godzinie 20.30 czasu polskiego.