ATP Miami: Janowicz odpada w III rundzie!

17

Janowicz Miami 2015Jerzy Janowicz (Polska, 49) po bardzo emocjonalnym spotkaniu odpadł w III rundzie turnieju rangi Masters 1000, który rozgrywany jest na twardych kortach w Miami. Polak pojedynek 1/8 finału z Belgiem Davidem Goffin’em (ATP 20) przegrał 4:6, 3:6 i odpadł z amerykańskiej imprezy.

 

Belg rozpoczął od mocnego uderzenia. Bez straty punktu przełamał rywala i wszystko wskazywało na to, że to on będzie dziś dyktował warunki na korcie.  Przez niemal cały pierwszy set Polak nie potrafił znaleźć skutecznej odpowiedzi na techniczną i dokładną grę rywala. Goffin spokojnie realizował założenia taktyczne zaplanowane przed spotkaniem. Przeciwnie Janowicz, wydaje się, że łodzianin o taktyce w meczu z rówieśnikiem zapomniał już po pierwszych kilku gemach spotkania. Nie pomagała także słowna motywacja. Mnożyły się niewymuszone błędy, a cierpliwość Polaka…, cóż, tej na korcie nie uświadczyliśmy za wiele.

 

Dlaczego nazywasz mnie kłamcą? – zapytał z wielkim spokojem Brazylijczyk Carlos Bernardes. – To przez twoją decyzję, okłamałeś mnie, tak nie powinno być – zagrzmiał Janowicz, gdy wywołano jego zdaniem niesłuszny net. Pomyśl o tym co przed chwilą powiedziałeś i uważnie przemyśl swoje zachowanie – cierpliwie tłumaczył dalej Polakowi sędzia.

 

Rozstawiony z numerem osiemnastym 24-latek bez większych oporów karcił Polaka za nierówną grę, ze stoickim spokojem kompletując kolejne punkty. Wyglądający przy swoim rówieśniku jak młodszy brat Belg nic sobie jednak nie robił z przewagi fizycznej rywala i spokojnie, demonstrując niezwykłe czucie piłki i grę wybitnie techniczną coraz częściej zagrażał bardzo mocnemu serwisowi Polaka. Kulminacja jego starań nastąpiła w siódmym gemie kiedy to łodzianin stracił na rzecz mieszkającego w Liege tenisisty swoje podanie. Od tamtego momentu już niestety Janowicz nie był w stanie zatrzymać pędzącego po seta rywala. Rozstrzygający był ostatni gem partii, kiedy to Janowicz bardzo mocno postawił się przeciwnikowi. Goffin jednak cierpliwie czekał na swoją szansę i w sprzyjającym momencie po 43 minutach to Belg zwyciężył 6:4 i z podniesioną głową mógł oczekiwać kolejnego seta.

 

Początek kolejnego seta także nie mógł napawać optymizmem. Goffin szybko przełamał łodzianina, na co jednak skuteczną odpowiedź miał Polak. Do stanu 3:3 obaj zawodnicy robili to co potrafią najlepiej, ale żaden z nich nie był w stanie wypracować sobie wyraźnej przewagi punktowej. Nikt z nich nie mógł czuć się bezpiecznie, ale stroną nieznacznie przeważającą być z pewnością Belg, którego techniczne zagrania były skuteczną bronią w walce z atletyczną i siłową grą łodzianina.  Później na korcie zaczęły się dziać nieprawdopodobne rzeczy. Wyprowadzony z równowagi jedną z decyzji sędziego Janowicz nie wytrzymał i postanowił wyrazić swoje obiekcje nieco dosadniej. Po ostrej wymianie zdań z arbitrem stołkowym Jerzy mimo upomnień i nakazu uspokojenia się, po otrzymaniu dwóch ostrzeżeń ostatecznie został ukarany utratą punktu. Zorzeźlony i zupełnie już rozkojarzony Janowicz, chociaż wciąż starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, to na takowy zryw było już zwyczajnie za późno. Przegrana 3:6 nie pochamowała temperamentu łodzianina, który nawet po podaniu ręki rywalowi i sędziemu nadal toczył gorącą dyskusję z arbitrem. Właśnie brak skupienia i wewnętrznego spokoju można uznać za przyczynę porażki Polaka. Mimo naprawdę dobrej gry i chwilami świetnie funkcjonującego podania rywal był zwyczajnie lepszy, a sam Jerzy najwyraźniej nie miał dziś swojego dnia.

 

Ogólnie jednak występ Janowicza w Miami należy uznać za jak najbardziej udany. Miejmy nadzieję, że III runda w Tennis Centre of Crandon Park będzie dobrym prognostykiem przed dalszą częścią sezonu na kortach ziemnych. Janowicz zanotuje drobny awans w rankingu ATP. Od przyszłego tygodnia będzie 47. tenisistą świata. Goffin o ćwierćfinał walczyć będzie z Japończykiem Kei Nishikorim.