Po trzech latach przerwy Łukasz Kubot ponownie występuje w ATP Finals (pula nagród: 8 mln dolarów). Wraz z Marcelo Melo (Brazylia) udanie rozpoczęli występ w Grupie Woodbridge/Woodford jako najwyżej notowana para w całym turnieju.
Na otwarcie polsko – brazylijski duet okazał się lepszy od rozstawionych z numerem siódmym Ivana Dodiga (Chorwacja) i Marcela Granollersa (Hiszpania), pokonując ich 7:6 (2) 6:4 po godzinie i 34 minutach.
Walka „gem za gem” trwała przez całą pierwszą partię. Każdej z par trafił się jeden słabszy gem, jednak to było zbyt mało, żeby doszło do przełamania. W samym tie breaku dominował już tylko debel. Tegoroczni mistrzowie Wimbledonu odskoczyli na 4:0, a potem zakończyli seta przy drugiej piłce setowej.
Wydawać się mogło, że w drugim secie pójdzie szybciej, bowiem w czwartym gemie „nasi” zdobyli pierwsze w meczu przełamanie. W szóstym mieli dwa kolejne break pointy. Podwójny błąd serwisowy Melo spowodował jednak, że po niewykorzystanej szansie na prowadzenie 5:1, doszło do stanu 4:3.
W dziesiątym gemie kompletnie za to pogubił się przy swoim podaniu Dodig. Przy stanie 00-30 posłał dwukrotnie nie był w stanie wprowadzić poprawnie piłki do gry, a przy pierwszej piłce meczowej, Kubot popisał się bardzo dobrym returnem.
We wcześniejszym pojedynku tej grupy bracia Bob i Mike Bryan’owie ze Stanów Zjednoczonych wygrali 7:5 6:7 (3) 10:8 z parą Jamie Murray/Bruno Soares (Wielka Brytania/Brazylia, 4).
Grupa Woodbridge/Woodford:
Kubot/Melo (Polska/Brazylia, 1) – Dodig/Granollers (Chorwacja/Hiszpania, 7) 7:6 (2) 6:4
Bryan/Bryan (USA, 5) – Murray/Soares (Wielka Brytania/Brazylia, 4) 7:5 6:7 (3) 10:8.
Tabela:
- Kubot/Melo
- Bryan/Bryan
- Murray/Soares
- Dodig/Granollers